Jako pierwsi na odważniejszą grę zdecydowali się podopieczni Roberta Kasperczyka, którzy po groźnym uderzeniu Desleya Ubbinka mogli objąć prowadzenie. Holendra próba była jednak nieprecyzyjna. Szczęścia zabrakło także Kamilowi Bilińskiemu, którego strzał obronił Zvonimir Mikulica. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, a zatem... przed przerwą piłkarze Levskiego Sofia objęli prowadzenie - Michal Pesković nie poradził sobie z uderzeniem (okolice 25. metra) Martina Petkova
 
Po zmianie stron oglądaliśmy zdecydowanie spokojniejsze widowisko. Żadna ze stron nie przeważała, a sytuacji bramkowych było naprawdę niewiele. W 82. minucie ekipa z Bułgarii mogła podwyższyć prowadzenie, lecz tym razem na posterunku był Pesković. Jego vis-a-vis swoim kunsztem wykazał się natomiast w doliczonym czasie gry. Po zagraniu ręką sędzia podyktował rzut karny dla Podbeskidzia. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Serhii Miakushko, ale jego intencje bramkarz rywali bezbłędnie wyczuł. 

 
Tym samym Podbeskidzie na finiszu sparingowego serialu odniosło pierwszą porażkę. Za tydzień beniaminek ekstraklasy zagra już ligowy mecz z Legią Warszawa.