Pierwszy kwadrans spotkania w Szczecinie to całkowita dominacja gospodarzy, którzy trzykrotnie byli bardzo bliscy tego, by objąć prowadzenie. Jako pierwszy piłkę do siatki mógł skierować Alexander Gorgon, ale z bliskiej odległości ostemplował słupek. Następnie Michał Kucharczyk dograł piłkę do Sebastiana Kowalczyka - w tej sytuacji skuteczną interwencją popisał się debiutujący w bramce Podbeskidzia Michal Pesković. W 15. minucie golkipera Górali próbował zaskoczyć Kucharczyk, lecz i tym razem Słowak świetnie interweniował.
 
Po mocnym początku gra w drugim kwadransie się uspokoiła. Aż do 29. minuty, kiedy Marko Roginić powalczył o futbolówkę, a Kamil Biliński minął rywala i następnie przymierzył tuż przy słupku. Chwilę później podopieczni Krzysztofa Brede mogli wynik podwyższyć - szarżujący Łukasz Sierpina zacentrował do Maksymiliana Sitka, który w piłkę czysto jednak nie trafił. Kolejne emocje mieliśmy już po zmianie stron. 

 
W 64. minucie ponownie zaatakowali przyjezdni - indywidualną akcję Roginić zakończył jednak niecelnym uderzeniem. To się zemściło w minucie 72. - wówczas Luka Zahovic sprytnie dojrzał ustawionego na 5. metrze Adriana Benedyczaka, który wpierw "położył" defensora Górali, a następnie pokonał bezradnego Peskovicia. W końcówce spotkania obie strony szukały sposoby na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę - bezskutecznie. Atakowała zwłaszcza Pogoń - tu warto wspomnieć uderzenie Mariusza Fornalczyka, z którym poradził sobie Pesković.