- Mecz stał na naprawdę dobrym poziomie. Zmierzyliśmy się z solidnym rywalem, który grał fajną piłkę. Oceniam ten sparing na duży plus. Szkoda jedynie prostych błędów, ale można wyeliminować, więc nie ma powodu do dramatu - zaznacza trener Rotuza, Jakub Kubica.

 

Mecz ułożył się po myśli bronowian. W 10. minucie na prowadzenie swój zespól wyprowadził Mateusz Wronka, który przytomnie wykorzystał prostopadłe dogranie od Bartłomieja Ferugi. Radość drużyny z Bronowa z prowadzenia nie trwała jednak długo. 120 sekund później Ireneusz Jeleń, jak rasowy snajper, wykorzystał błąd w defensywie swojego rywala. Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili jednak cieszynianie. W 42. minucie Jakub Jeleń z zimną krwią pokonał bramkarza Rotuza. W tej części meczu bronowianie mieli jeszcze dwie dobre okazje, lecz raz na przeszkodzie stanęła poprzeczka, a następnie dobrze ze swych bramkarskich obowiązków wywiązał się Roman Nalepa.

 

Po zmianie stron ekipa z Bronowa ruszyła do odrobienia straty. W 60. minucie ponownie mieliśmy remis, gdy Rafał Adamczyk wykorzystał rzut karny, a faulowany w "16" Piasta był Konrad Dzida. Znów jednak Rotuz nie utrzymał długo prowadzenia. W 63. minucie decydujący "cios" w tym meczu wymierzył Patryk Fatalski.