5 sparingów zdążyli rozegrać zawodnicy z Chybia na przestrzeni zimowego okresu przygotowawczego. W pierwszych dwóch chybianie cieszyli się z wygranej (3:1 z Pionierem Pisarzowice i 4:2 z LKS-em Pogórze). Potem nadszedł remis 3:3 z "dwójką" Rekordu, a w końcowej fazie przygotowań Cukrownik musiał uznać wyższość BKS-u Stali i MRKS-u II. – Okres przygotowawczy przepracowaliśmy naprawdę solidnie. Chylę czoła przed chłopakami. Szkoda jednak że nie będziemy w stanie zweryfikować tej pracy. Do wyników meczów kontrolnych podchodzę z dystansem. Chcieliśmy zimą przede wszystkim wypracować swój styl. Często ryzykowaliśmy, grając od tyłu. Z meczu na mecz wyglądało to lepiej – przyznaje Kamil Sornat, trener Cukrownika Chybie. 

W Chybiu obyło się bez kadrowej rewolucji. Do Cukrownika wrócił Jarosław Waleczek. Pozytywną informacją jest również zatrzymanie Krzysztofa Bodzionego. – Mieliśmy trzy poważne rozmowy z zawodnikami z IV ligi. Mieliśmy zamysł, aby postawić na jakość, a nie na ilość. Finalnie jednak nie doszły one do happy endu, z przyczyn niezależnych od nas – mówi Sornat.