
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Powrót na boisko już niemożliwy?
W minionym roku Sebastian Klimek wcielał się w rolę zawodnika i trenera w dwóch żywieckich klubach.
Dopóki Sebastian Klimek w połowie rundzie jesiennej nie został zluzowany z funkcji szkoleniowca drużyny Górala, to weekendy miał bardzo intensywne. W sobotę z ławki trenerskiej odpowiadał za wyniki zespołu w Lidze Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej, w niedzielę zaś sam wybiegał na boisko, by reprezentować barwy Soły Żywiec.
Obecnie Klimek trenuje Pionier Pisarzowice. Pod znakiem zapytania stoi także jego dalsza gra na szczeblu żywieckiej A-klasy. I nie chodzi tu bynajmniej o pandemię koronawirusa, która sparaliżowała polski sport. - Mam bardzo dużo obowiązków. Prowadzę seniorską drużynę Pioniera i grupy młodzieżowe w żywieckiej szkole sportowej. Ciężko byłoby więc wygospodarować czas jeszcze na granie - komentuje nam sam zainteresowany.
Co ciekawe, 29-latek tej zimy otrzymał kilka propozycji grania od innych klubów - m.in. Soły Rajcza i Skałki Żabnica. - Do innej drużyny na pewno nie przejdę grać. Jeśli sytuacja się zmieni i znajdę trochę czasu, to może pomogę jeszcze miejscowej Sole... - dodaje.
Jak natomiast nasz rozmówca podchodzi do decyzji Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zawiesił rozgrywki przynajmniej do 26 kwietnia włącznie? - Ciężko tę decyzję kwestionować. Sytuacja jest bardzo poważna i nie można jej lekceważyć. Oczywiście, od kwestii sportowej chcielibyśmy grać, ale trzeba zachować bezpieczeństwo. Moim zdaniem sprawiedliwie byłoby albo dograć ligę do końca, albo zachować stan sprzed początku sezonu. Wszystkie kwestie jak spadek czy awans powinno przecież rozstrzygnąć boisko - zaznczył.
Obecnie Klimek trenuje Pionier Pisarzowice. Pod znakiem zapytania stoi także jego dalsza gra na szczeblu żywieckiej A-klasy. I nie chodzi tu bynajmniej o pandemię koronawirusa, która sparaliżowała polski sport. - Mam bardzo dużo obowiązków. Prowadzę seniorską drużynę Pioniera i grupy młodzieżowe w żywieckiej szkole sportowej. Ciężko byłoby więc wygospodarować czas jeszcze na granie - komentuje nam sam zainteresowany.
Co ciekawe, 29-latek tej zimy otrzymał kilka propozycji grania od innych klubów - m.in. Soły Rajcza i Skałki Żabnica. - Do innej drużyny na pewno nie przejdę grać. Jeśli sytuacja się zmieni i znajdę trochę czasu, to może pomogę jeszcze miejscowej Sole... - dodaje.
Jak natomiast nasz rozmówca podchodzi do decyzji Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zawiesił rozgrywki przynajmniej do 26 kwietnia włącznie? - Ciężko tę decyzję kwestionować. Sytuacja jest bardzo poważna i nie można jej lekceważyć. Oczywiście, od kwestii sportowej chcielibyśmy grać, ale trzeba zachować bezpieczeństwo. Moim zdaniem sprawiedliwie byłoby albo dograć ligę do końca, albo zachować stan sprzed początku sezonu. Wszystkie kwestie jak spadek czy awans powinno przecież rozstrzygnąć boisko - zaznczył.