Koszarawa na fotel lidera powróciła w sposób imponujący, choć odnotować należy, że ekipa z Milówki wobec poważnych ubytków kadrowych nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki. Dość wspomnieć, że Mariusz Kozieł nie mógł skorzystać z Piotra Motyki, Artura Kitki czy Michała Kusia

 

 

Żywczanie już do przerwy prowadzili 4:0. Wynik otworzył Michał Garncarczyk, jako kolejni na listę strzelców wpisali się Mateusz Stankiewicz, Krzysztof Widzyk oraz Bartłomiej Jakubiec. Kolejne bramki padły po zmianie stron. W 46. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stankiewicz po raz drugi skierował piłkę do siatki, zaś ostatnie 2 kwadranse należały do Tomasza Krzysztofa Janików. Ten pierwszy strzelił 2 gole, natomiast młodszy z braci Szymona Kurowskiego pokonał raz, ustalając jednocześnie rezultat meczu na 8:0.