W poprzednim spotkaniu drużyna Sebastiana Klimka otrzymała kolejną cenną lekcję futbolu. Tym razem Pionierowi szans na punktową zdobycz nie dał lider z Lędzin, który wygrał 4:0. Piast Nowy Bieruń w 15. kolejce zremisował natomiast 1:1 z KS Bestwinka. To spotkanie odbiło się szerokim echem, lecz nie przez wzgląd na wydarzenia boiskowe, a kwestie pozasportowe. Więcej na ten temat do przeczytania TUTAJ
 
Wracając natomiast do wczorajszego meczu w Pietrzykowicach, to trzeba przyznać, że widowisko było pierwszorzędne. Zawodnicy obu zespołów zaprezentowali bardzo dobry, ofensywny futbol, którego niestety nie było dane obserwować kibicom. Już w pierwszych 2 kwadransach beniaminek z Pisarzowic stracił 3 gole. Bramkę kontaktową na 1:3 z rzutu karnego zdobył Wojciech Kasolik, lecz tuż przed przerwą prowadzenie podwyższył Michał Podsiedlik

 
Prawdziwa remontada miała miejsce w drugiej połowie. Podopieczni trenera Klimka na rewanżowe 45. minut wyszli całkowicie odmienieni, czego efektem było... przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Hattricka skompletował Kasolik, zaś po jednym trafieniu dorzucili Marcin Paw oraz Łukasz Nycz. Odnotować należy, że Piast mecz kończył w 9., wszak w 81. i 83. minucie "cegły" ujrzeli kolejno Kacper Grzywa oraz Oleksandr Nykoniuk