"Rekordziści" potwierdzili status faworyta w meczu IV-ligowcem z Bytomia. Być może nie był to najbardziej efektowny mecz Rekordu w tym sezonie, aczkolwiek efektywny już tak i to należy docenić. W spotkaniu z Szombierkami otrzymali szansę gry zawodnicy, którzy w ostatnim czasie grali w mniejszym przedziale czasowym i ze swych obowiązków wywiązali się co najmniej przyzwoicie. 

 

 

Premierowa spotkania przebiegła, co nie jest żadnym zaskoczeniem, pod dyktando biało-zielonych, choć ich ataki były zbyt wolne, aby zagrozić defensywie IV-ligowca. Niemniej "rekordziści" w 32. minucie objęli prowadzenie. Mateusz Madzia "piętką" zagrał piłkę do Tomasza Nowaka, a doświadczony zawodnik precyzyjnie przymierzył z 25. metrów. 

 

Jak się później okazało, było to trafienie na wagę awansu Rekordu do kolejnej rundy Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Nie oznacza to jednak, iż "rekordziści" nie mieli swoich szans na podwyższenie rezultatu. Aktywny w ofensywie był Szymon Byrtek, który na placu gry zameldował się po przerwie. Jego próby były jednak albo nieskuteczne, albo arbiter nie uznał trafienia i finalnie rezultat sprzed przerwy nie uległ zmianie.