
Piłka nożna - Liga Okręgowa
"Powstała zupełnie nowa drużyna"
Walka o awans do grupy mistrzowskiej jest iście zacięta w grupie A Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej. Jedną z drużyn uwikłaną w tę walkę jest bialska Stal.
Obecny sezon dla BKS-u jest bardzo ambiwalentny. Bielszczanie przeciętnie rozpoczęli rozgrywki notując kiepską passę meczów bez wygranej. Potem jednak sytuacja się odwróciła i BKS piął się w tabeli. Obecnie podopieczni Mirosława Szymury lokują się na 4. pozycji. – Po pierwsze oceniając rezultaty BKS-u trzeba uwzględnić dwie rzeczy. Powstała zupełnie nowa drużyna, której też jestem częścią. Zespół opuściło 8 zawodników i to z podstawowej "11", m.in.: Dominik Chmiel, Jaro Piwkowski, Kuba Krawczyk, Janusz Bąk, Jakub Pilch – to należy wziąć pod uwagę. Oczywiście były też wzmocnienia, ale zanim to wszystko zaczęło funkcjonować minęło trochę czasu.
Po drugie, specyfika sezonu. Liga była szarpana, wpierw graliśmy z przerwami, a później był nadmiar tych meczów, chociaż w tamtym intensywnym czasie zdaliśmy egzamin. Ostatnie dwa mecze nie poszły po naszej myśli. Szkoda, bo rywale byli w naszym zasięgu. Szczególnie niedosyt jest po meczu z ZET Tychy, gdzie w końcówce straciliśmy gola na 2:2 – przyznaje pomocnik BKS-u, Kamil Sekuła.
Ścisk, jaki panuje w tabeli Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej gr. A, nie pozwala bialskiej Stali na ewentualne potknięcia, jeśli ta chce się liczyć w grze o awans do grupy mistrzowskiej. – Margines błędu został zredukowany praktycznie do zera. Gdybyśmy nie zremisowali 2 ostatnich meczów być może on by jeszcze był. Teraz musimy podchodzić do każdego meczu zmotywowani i głodni wygranej – dodaje Sekuła.
BKS w nadchodzący weekend zmierzy się z LKS-em Wisła Wielka. Ostatni pojedynek pomiędzy obiema ekipami zakończył się pewną wygraną bielszczan 6:3. – LKS to zespół mocny fizycznie, grający bezpośrednią piłkę. Natomiast wygraliśmy tamto spotkanie i teraz będziemy chcieli to powtórzyć. Będzie też to zupełnie inny mecz. Gramy u siebie i będzie chcieli narzucić swój styl gry. Zagramy jednak przy pustych trybunach, a wcześniej czuliśmy wsparcie kibiców zarówno w meczach u siebie, jak i na wyjeździe. Grając bez kibiców na pewno tracimy jeden z naszych argumentów – ocenia piłkarz bialskiej Stali.
Po drugie, specyfika sezonu. Liga była szarpana, wpierw graliśmy z przerwami, a później był nadmiar tych meczów, chociaż w tamtym intensywnym czasie zdaliśmy egzamin. Ostatnie dwa mecze nie poszły po naszej myśli. Szkoda, bo rywale byli w naszym zasięgu. Szczególnie niedosyt jest po meczu z ZET Tychy, gdzie w końcówce straciliśmy gola na 2:2 – przyznaje pomocnik BKS-u, Kamil Sekuła.
Ścisk, jaki panuje w tabeli Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej gr. A, nie pozwala bialskiej Stali na ewentualne potknięcia, jeśli ta chce się liczyć w grze o awans do grupy mistrzowskiej. – Margines błędu został zredukowany praktycznie do zera. Gdybyśmy nie zremisowali 2 ostatnich meczów być może on by jeszcze był. Teraz musimy podchodzić do każdego meczu zmotywowani i głodni wygranej – dodaje Sekuła.
BKS w nadchodzący weekend zmierzy się z LKS-em Wisła Wielka. Ostatni pojedynek pomiędzy obiema ekipami zakończył się pewną wygraną bielszczan 6:3. – LKS to zespół mocny fizycznie, grający bezpośrednią piłkę. Natomiast wygraliśmy tamto spotkanie i teraz będziemy chcieli to powtórzyć. Będzie też to zupełnie inny mecz. Gramy u siebie i będzie chcieli narzucić swój styl gry. Zagramy jednak przy pustych trybunach, a wcześniej czuliśmy wsparcie kibiców zarówno w meczach u siebie, jak i na wyjeździe. Grając bez kibiców na pewno tracimy jeden z naszych argumentów – ocenia piłkarz bialskiej Stali.