Drużyna Kuźni na pierwszy sparing nie wyszła w optymalnym składzie. Zabrakło kilku ważnych zawodników, a także testowanych było trzech nowych zawodników. - Testowaliśmy trzech młodych chłopaków. Zobaczymy czy zagoszczą na dłużej w naszym zespole na dłużej. Widoczny był u nich przeskok z juniorskiej piłki do seniorskiej. Co do samego wyniku nie przywiązywałbym wielkiej wagi. Nie wyszliśmy w optymalnym składzie, mimo to uważam, że był to dla nas bardzo wartościowy sparing, bo gdzieś tam brakuje nam już tego rytmu meczowego - klarował szkoleniowiec Kuźni Ustroń Mateusz Żebrowski.

Sam mecz od początku był bardzo intensywny. Już w 10. minucie drużyna objęła prowadzenie za sprawą Adriana Sikory. Sytuacji strzeleckich Kuźnia miała więcej w pierwszej połowie, jednak żadnej z nich nie potrafiła udokumentować bramką. Przeciwnik z Bestwiny wykorzystał tą słabość i już po pięciu minutach po straconej bramce wyrównał wynik spotkania, a pierwsza część gry zakończyła się zwycięstwem 3:1 dla ekipy z Bestwiny. Taki stan utrzymał się już do końca.

- W pierwszej połowie widoczne było zaangażowanie po obu stronach. Myśmy stwarzaliśmy sobie sytuacje, jednak nie potrafiliśmy zakończyć ich bramką, co odbiło nam się "czkawką" w późniejszych minutach. W drugich 45 minutach tempo meczu opadło. Widoczne było zmęczenie po pierwszych dniach okresu przygotowawczego. My stworzyliśmy sobie tylko jedną groźną sytuację. Robert Madzia oddał strzał z dystansu, jednak piłka po jego uderzeniu trafiła w spojenie. Teraz przygotowujemy się do następnych sparingów i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej - komentował Żebrowski.