Gospodarze zagrali w piątek bez swojej głównej „armaty” w osobie Mariusza Wlazłego, nie przeszkodziło to im jednak w pokonaniu bielskiego zespołu w stosunku 3:0. Najwięcej emocji dostarczył set drugi, ale fakt, że doszło do gry na przewagi stanowił następstwo fragmentu dekoncentracji i prezentów rozdanych gościom przez siatkarzy Skry, którzy prowadzili m.in. 11:7 i 20:17. Faworyzowani bełchatowianie znacznie lepiej przyjmowali i zagrywali, mieli także na koncie więcej bloków na przestrzeni całej potyczki. Nie do zatrzymania był zdobywca 15 punktów środkowy Srecko Lisinac, z kolei aż 7 asami serwisowymi popisał się Szymon Romać.

Podopieczni Pawła Gradowskiego rękawicę wprawdzie więc podjęli, ale przy 19 pomyłkach w zagrywce o korzystnym wyniku myśleć nie sposób. Nawet w obliczu niezłej skuteczności w ataku, z ponownie wyróżniającymi się Jakubem Buckim (13 pkt.) oraz Piotrem Łukasikiem (10 pkt.).

Skra Bełchatów – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:20, 26:24, 25:21)

BBTS:
Gaca, Bucki, Janeczek, Peacock, Łukasik, Cedzyński, Czauderna (libero) oraz Jaglarski (libero), Maciończyk, Piotrowski, Tarasow, Siek
Trener: Gradowski