– Może jest to spowodowane przyjaźnią między klubami? – zastanawiał się po meczu BKS-u Aluprof z Tauronem MKS szkoleniowiec gospodyń, Mirosław Zawieracz, który próbował znaleźć przyczynę licznych błędów swoich podopiecznych.

zawieracz_SB2

– Cały czas od początku do końca podawaliśmy rękę rywalkom. W drugim secie mieliśmy piłkę na 21 punkt, w trzecim na 23. Ostatecznie przegraliśmy głupimi błędami – mówił szkoleniowiec bielszczanek. – Może jest to spowodowane przyjaźnią między klubami? Widocznie tak musiało być. Ważne, że z naszej strony była walka – dodał szybko trener Mirosław Zawieracz.

W Bielsku-Białej w tym sezonie BKS Aluprof przegrał po raz pierwszy, co zasmuciło zawodniczki. – Dostosowałyśmy się do warunków panujących na zewnątrz. Grałyśmy sennie, z dużą ilością własnych błędów, co miało wpływ na końcowe momenty. Twierdza BKS-u została niestety zdobyta. Bardzo mi przykro z tego powodu – tłumaczyła na pomeczowej konferencji prasowej Małgorzata Lis, kapitan bialskiego zespołu.