Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się cokolwiek realne, że w Skoczowie dojdzie do prawdziwego exodusu najlepszych piłkarzy. Z klubem rozstał się przede wszystkim trener Jarosław Kupis, w ślad za tym pojawiły się doniesienia o pierwszych ubytkach w kadrze zawodniczej, m.in. w osobach Szymona Jastrzębskiego, Tomasza Czyża czy Mateusza Wrany. Jak się jednak okazuje, raz jeszcze „pożar” w Beskidzie został – przynajmniej częściowo – zażegnany...

Funkcję szkoleniowca „jedynki” przejął Marcin Michalik, a spora grupa piłkarzy postanowiła klubu w trudnej sytuacji nie opuszczać. Kamil Kotrys, Michał Szczyrba, Mieczysław Sikora czy też Marcin Jaworzyn barwy Beskidu bronić będą nadal, a w kadrze na sezon 2020/2021 znajdzie się także powracający do swego pierwotnego klubu Damian Szczęsny. Co znamienne, do „okręgowicza” dołączyć mogą również... Jastrzębski i Czyż, którzy stosowne propozycje otrzymali. – W obecnej sytuacji klubu ze składu wycisnęliśmy „maksa”. Wygląda to dobrze, a w dodatku bardzo „skoczowsko” – zaznacza z optymizmem prezes Ryszard Klaczak.

Piłkarze Beskidu uzyskali zarazem od Skoczowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zielone światło, by systematycznie trenować na płycie głównej boiska w mieście. O to bardzo ciężko było w niedawnych przecież czasach IV-ligowych. – Dla procesu szkoleniowego to niezmiernie ważne. Dobrze, że tak się stało i lepiej późno, niż wcale – komentuje sternik klubu ze Skoczowa. Dodać warto, że latem grupy młodzieżowe, ale i seniorzy Beskidu korzystać będą mogli ponadto z nowego boiska treningowego nad Wisłą, powstałego na zapleczu tutejszej kuźni.