W ostatnim meczu ORLEN Ligi BKS Aluprof we własnej hali przegrał 0:3 Chemikiem Police. Dzisiaj bielszczanki ponownie zagrały przed własną publicznością. Potyczka z Impelem Wrocław miała być okazją do rehabilitacji. BKS_Aluprof1 Od początku premierowej partii przy Rychlińskiego zdecydowanie lepiej prezentowały się gospodynie. Bardzo szybko, dzięki dobrej grze blokiem, objęły kilkupunktowe prowadzenie (8:2). Wrocławianki nie zamierzały jednak oddać seta bez walki. Po ataku Danijeli Nikić w antenkę był remis 12:12. Trener Mirosław Zawieracz w tym momencie poprosił o czas. Rozmowa poskutkowała. Bielszczanki ponownie odskoczyły od rywalek. Trzy skuteczne ataki Heike Beier, dwa bloki i zrobiło się 18:12. Przyjezdne nie potrafiły po raz drugi zmobilizować się do odrabiania strat i przegrały do 19.

Niepowodzenie w pierwszym secie Impel powetował sobie w drugim. Podopieczne Tore Aleksandersena rozbiły gospodynie. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły prowadząc 8:1, na drugą przy wyniku 16:9. BKS kompletnie się pogubił, nie potrafił odnaleźć odpowiedniego rytmu gry. Wynik 13:25 mówi sam za siebie.

Początek odsłony numer trzy był wyrównany. Po dwóch atakach Beier na tablicy świetlnej widniał remis 2:2. W kolejnych minutach zdecydowanie lepiej prezentowały się przyjezdne, które były skuteczniejsze (4:8). Impel prowadził bardzo długo, zespół z Bielska-Białej po fatalnym drugim secie i nie najlepszym otwarciu trzeciego, zdołał się jednak podnieść. Po bloku na Maren Brinker doprowadził do remisu po 16. Aż do stanu 24:24 na parkiecie trwała zażarta walka. Końcówka należała jednak do wicelidera ORLEN Ligi. Najpierw punkt zdobyła Makare Wilson, a następnie błąd popełniła Natalia Strózik.

Po krótkiej przerwie zespoły wróciły na parkiet. Jako pierwsze, po asie serwisowym Małgorzaty Lis, na dwupunktowe prowadzenie wyszły bielszczanki (4:2). Role szybko się odwróciły. Helena Horka została zablokowana i było 5:7. Do stanu 10:10 obie drużyny szły łeb w łeb. Kolejny trzy „oczka”, po trzech skutecznych blokach, zdobyły zawodniczki z Wrocławia. Trener Zawieracz mobilizował swoje zawodniczki, które długo nie miały pomysłu na zniwelowanie strat (13:16, 16:19). Dokonały tego dopiero pod sam koniec. Dwie piłki skończyła Beier i było 22:22. Końcówka seta, to festiwal autowych ataków. Nikić, Wilson i Beier nie potrafiły trafić w boisko. Po tych pomyłkach było 23:24. Decydujący o losach meczu punkt zdobyła Frauke Dirickx.

BKS Aluprof Bielsko-Biała – Impel Wrocław 1:3 (25:19, 13:25, 24:26, 23:25)

BKS: Nikić, Horka, Lis, Szymańska, Strózik, Beier, Wojtowicz (libero) oraz Ciaszkiewicz, Wilk, Łyszkiewicz Trener: Zawieracz