– Widzę progres w grze mojego zespołu. Stoczyliśmy równorzędną walkę z mocnym rywalem – zaznacza trener strumienian Dariusz Kłoda. – W defensywie wypadliśmy bardzo solidnie, natomiast brakowało nam skuteczności – dodaje szkoleniowiec.

W kontekście ofensywnym mowa przede wszystkim o drugich 45. minutach spotkania. Dobrze zapowiadała się szarża Artura Pryczka, który jednak nie zdołał dograć piłki do mającego przed sobą pustą bramkę Bartosza Wojtkowa. Wspomniany napastnik Wisły w innej z sytuacji uderzył minimalnie niecelnie. Także bliski powodzenia był aktywny po wejściu na murawę Kamil Tekla. Pozytywnej oceny występu ekipy trenera Kłody nie umniejsza nadmiernie gol dla zespołu z Wisły Wielkiej. Bartosz Grabowski niewiele mógł poradzić na fenomenalny strzał jednego z rywali w samo okienko „świątyni”.