W najbliższą niedzielę dojdzie do kolejnej, derbowej potyczki na trzecioligowym szczeblu. Rekord zmierzy się z BKS-em Stalą. Długo na ten mecz czekał Dariusz Rucki, były zawodnik drużyny z Białej, obecnie filar „biało-zielonej” defensywy, w ostatnim spotkaniu obejrzał czwartą żółtą kartkę i w najbliższej kolejce musi odcierpieć pauzę. SONY DSC SportoweBeskidy.pl: - Twój wyraz twarzy, w momencie, w którym sędzia wyciągnął w Wodzisławiu żółta kartkę, mówił sam za siebie. Długo czekałeś na mecz z BKS-em, będziesz musiał poczekać do rundy rewanżowej.

Dariusz Rucki: - Zgadza się. Złapałem w Wodzisławiu czwartą żółtą kartkę. Starałem się uważać, wiedziałem, że kartka wykluczy mnie z meczu przeciwko mojemu byłemu klubowi, ale nie udało się jej uniknąć. To była akcja ratunkowa. Jestem niepocieszony, ale taka jest piłka.

SportoweBeskidy.pl: - Zanotowaliście bardzo udany start sezonu. Jesteście w stanie utrzymać, jako zespół, taką formę do końca rozgrywek?

D.R.: - Liga zweryfikuje nasze możliwości, ale myślę, że tak. W siedmiu spotkaniach zaprezentowaliśmy się dobrze, graliśmy niezłą piłkę, potrafiliśmy narzucić przeciwnikom swój styl. Nasze zwycięstwa nie były dziełem przypadku. Mamy duży potencjał. Problemy mogą się pojawić wraz z urazami i kartkami. W meczu z BKS-em, poza mną, nie zagra kontuzjowany Michał Bojdys, Artur Cybulski jest na antybiotykach. Posypała nam się obrona.

SportoweBeskidy.pl: - Można odnieść wrażenie, że w III lidze gra się wam łatwiej niż w IV. Zgodzisz się z taką opinią?

D.R.: - Zdecydowanie. W IV lidze byliśmy w każdym meczu faworytem, rywale na mecz z nami byli podwójnie zmobilizowani, była presja wyniku. W III jesteśmy beniaminkiem i tak nas traktują przeciwnicy. Gramy na większym luzie, w naszych poczynaniach jest więcej swobody, cieszymy się grą. Wpływ na taką sytuację miały także roszady na ławce trenerskiej.

SportoweBeskidy.pl: - Jak oceniasz początek sezonu w wykonaniu swoich byłych kolegów z BKS-u?

D.R.: - Nie chciałbym rozwijać za bardzo tego tematu. Na pewno jest to doświadczony zespół. Stracił jednak Marcina Kocura, który ciągnął grę do przodu. Z roku na rok drużyna jest osłabiana. Mimo tego, w tamtym sezonie do końca walczyła o awans do II ligi. Początek obecnych rozgrywek zanotowała średni. Nie przekreślam BKS-u, życzę temu zespołowi jak najlepiej, ale teraz skupiam się tylko na Rekordzie.

SportoweBeskidy.pl: - Recepta na sukces w niedzielę?

D.R.: - Bardzo prosta. Musimy strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika. Derby rządzą się swoim prawami. Na stadion przybędzie zapewne sporo kibiców BKS-u. Przyjezdni będą mogli się czuć jak u siebie, ale to my zagramy na swoim boisku. Chcemy pokazać, że trójstronne, bielskie derbiki należą do Rekordu.

SportoweBeskidy.pl: - Dziękują za rozmowę

D.R.: - Dziękuję.