
Piłka nożna - IV liga
Przedligowa zadyszka?
Po wstydliwej porażce z Góralem Istebna w Pucharze Polski zawodnicy z Ustronia chcieli podreperować morale w sparingu z Szombierkami Bytom.
To jednak ustronianom się nie udało. Pierwsze trzy kwadranse miały wyrównany przebieg. Zawodnicy Kuźni potrafili konstruować ciekawe i składne akcje. Do okazji strzeleckich dwukrotnie doszedł Adrian Sikora, lecz za każdym razem na przeszkodzie doświadczonemu graczowi stanął bramkarz drużyny przeciwnej. Skuteczność przemawiała za bytomianami, którzy otworzyli wynik meczu w 16. minucie, zamieniając na gola oskrzydlającą akcję, a kilka chwil później podwyższyli rezultat na 2:0.
Po zmianie stron również nie można stwierdzić, że Kuźnia dała się zdominować. Przez pół godziny podopieczni Mateusza Żebrowskiego prezentowali się co najmniej przyzwoicie. Bliscy pokuszenia się o trafienie honorowe byli m.in. Maksymilian Wojtasik oraz Krystian Strach. Tak naprawdę gra ustronian legła w gruzach w końcowych minutach, kiedy to Kuźnia straciła aż 3 gole...
– Nie wyglądało tak drastycznie to spotkanie, jak wskazuje na to wynik. Z drugiej strony jednak nie było przyjemnym doświadczeniem przegrać 0:5. Mamy dobry materiał do analizy – powiedział po meczu trener ekipy z Ustronia.
Po zmianie stron również nie można stwierdzić, że Kuźnia dała się zdominować. Przez pół godziny podopieczni Mateusza Żebrowskiego prezentowali się co najmniej przyzwoicie. Bliscy pokuszenia się o trafienie honorowe byli m.in. Maksymilian Wojtasik oraz Krystian Strach. Tak naprawdę gra ustronian legła w gruzach w końcowych minutach, kiedy to Kuźnia straciła aż 3 gole...
– Nie wyglądało tak drastycznie to spotkanie, jak wskazuje na to wynik. Z drugiej strony jednak nie było przyjemnym doświadczeniem przegrać 0:5. Mamy dobry materiał do analizy – powiedział po meczu trener ekipy z Ustronia.