Przedłużona zima w Beskidzie
Ledwo posmakowaliśmy piłkarskich emocji, a znowu musimy na nie czekać. Ze względu na warunki atmosferyczne Podokręg Żywiec odwołał wszystkie mecze rozgrywane pod jego egidą.
Zdecydowanie najdłużej na start rozgrywek czekają w Gilowicach. Ostatni mecz o stawkę miejscowy Beskid rozegrał bowiem w listopadzie ubiegłego roku. Powód? Jak wyżej, a do tego pauza w inauguracyjnej kolejce żywieckiej A-klasy spowodowana wycofaniem się z rywalizacji Koszarawy Babia Góra. - O formie naszego zespołu możemy porozmawiać tylko przez pryzmat zimowych sparingów. Rozgrywaliśmy je z drużynami z Małopolski oraz bielsko-tyskiej "okręgówki". Nie chcieliśmy iść na łatwiznę, dlatego nie wybieraliśmy drużyn niżej notowanych, priorytetem było dla nas wyniesienie jak największego doświadczenia z towarzyskich gier. Tym bardziej, że z uwagi na obowiązki, ciężko było nam rozegrać kilka meczów w tym samym składzie. To jak przygotowaliśmy się do rundy zweryfikują rozgrywki ligowe, których nie możemy się już doczekać - powiedział nam Grzegorz Kopka, prezes Beskidu Gilowice-Rychwałd.
Cel drużyny, która "przezimowała" na fotelu lidera A-klasy, pozostaje niezmienny i jest nim oczywiście zwycięstwo w rozgrywkach, a w ślad za nim awans do ligi okręgowej. - Chcielibyśmy w końcu wygrać ligę. Od kilku lat zajmujemy w niej czołowe miejsca. Tym bardziej, że w tym sezonie jest tak samo, a poziom jest niezwykle wyrównany. W konfrontacjach zespołów z miejsc 1-9. każdy może rywalizować z każdym i rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść. Myślę, że faworytem rozgrywek jest, obok nas, Stal-Śrubiarnia Żywiec. Co nie znaczy, że rezerwy Orła, a może przede wszystkim Skałka Żabnica, nie namieszają w walce o promocję na wyższy szczebel rozgrywkowy - kontynuuje sternik klubu z Gilowic.
Parafrazując klasyka, liga będzie ciekawsza, ze względu na to, że drużyny skazywane jak dotąd na spadek wzmocniły swoje szeregi i nie będą dostarczycielami łatwych punktów, co pokazała 14. kolejka ligowa. W zimie nie próżnowali także działacze Beskidu. - Dołączyło do nas 4 zawodników. Z wypożyczenia z GKS-u Radziechowy-Wieprz wrócił Szymon Barcik, a kadrę drużyny wzmocnili także Przemysław Gibas, Piotr Górny i Bartłomiej Iciek. Zauważyłem, że ciężej gra się nam w meczach, w których wskazuje się nas jako faworyta. Jako zarząd musieliśmy także zadbać o to, by nasza kadra meczowa była szeroka, jakościowa i stabilna. Patrząc na rozgrywki "okręgówki" mogę powiedzieć, że bylibyśmy w stanie podjąć wyrównaną rywalizację niemal połową drużyn na co dzień tam grających. Mierzymy wysoko - zakończył Kopka.
Zawodnicy Marcina Kasperka zainaugurują rundę wiosenną najpóźniej z a-klasowego grona - o ile aura nie stanie na przeszkodzie - 16 kwietnia na własnym boisku, a ich rywalem będzie Metal Węgierska Górka.