Przedostatni z letnich szlifów nie wypadł dla czanieckiego zespołu okazale. To piłkarze Przemszy prezentowali się długimi fragmentami korzystniej, bliżej byli także osiągnięcia wygranej. W 35. minucie rywal beskidzkiego IV-ligowca objął prowadzenie, gdy strzału w sytuacji sam na sam nie zdołał zastopować Daniel Zaręba. W innej z dogodnych pozycji strzeleckich Przemsza ostemplowała poprzeczkę "świątyni" LKS-u.

A co jeśli chodzi o podopiecznych Macieja Żaka? Najistotniejsze do odnotowania to wyrównanie, o które ekipa z Czańca postarała się w 80. minucie. Ilya Nazdryn-Platnitski z Pawłem Koziołem wypracowali sytuację Filipowi Handemu, który "zgrzeszył" skutecznością. Tej zabrakło niestety w pojedynkach Nazdryna-Platnitskiego i Kamila Karcza z bramkarzem przeciwnika.