Mowa o konfrontacji z Cukrownikiem Chybie, którą goleszowianie przegrali na własnym boisku 2:4. – Z przebiegu gry uważam, że przeciwnik był do ogrania. Na samym początku meczu mieliśmy okazje, aby strzelić gola, ale to Cukrownik raz za razem nas kontrował – przyznaje Daniel Sikora, grający trener LKS-u, żałując najbardziej różnicy w tabeli, która pomiędzy ekipami z Chybia i Goleszowa wynosi już 6 „oczek”. – Rywal nam odskoczył, dodatkowo ten wynik będzie miał znaczenie w dalszej części rozgrywek już w grupie spadkowej – dopowiada nasz rozmówca.


Się we znaki w szeregach outsidera „okręgówki” dają niedostatki kadrowe. Przeciwko Cukrownikowi z różnych względów pomóc drużynie nie mogli m.in. Jakub Wiśniowski, Marek Nogły, Adrian Czudek i Krystian Czudek. – W składzie dalekim od optymalnego tym trudniej o dobre wyniki. Trzeba sobie jednak jakoś radzić nawet w eksperymentalnym zestawieniu, bo taka sytuacja może niestety przy chorobach częściej mieć miejsce – zaznacza Sikora.

W najbliższą sobotę goleszowian czeka tymczasem zadanie najtrudniejsze z możliwych. Zespół mający na koncie ledwie 1 zwycięstwo w sezonie, a łącznie 4 zdobyte punkty, zawita do Skoczowa. Beskid to jak na razie absolutny hegemon w stawce z 11 wygranymi potyczkami.