
Przełamanie jednych, niemoc drugich
W derbowej konfrontacji Pasjonat Dankowice zmierzył się z bialską Stalą.
- Pierwsza połowa toczyła się pod nasze dyktando, potem jednak oddaliśmy spore pole rywalowi i on to wykorzystał. Koniec końców wszystko się dobrze dla nas skończyło - powiedział szkoleniowiec Pasjonata, Artur Bieroński.
W premierowej odsłonie spotkania optyczna przewaga należała do dankowiczan. Ta jednak nie przełożyła się na liczbę bramkowych sytuacji. W pierwszej połowie mało działo się pod jedną, jak i drugą bramką. Skuteczniejsi, o tą jedną bramkę byli jednak gospodarze. W 34. minucie na strzał z 18. metrów zdecydował się Adrian Herok. Jak się później okazało, była to trafna decyzja, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki. Znacznie więcej emocji przyniosła jednak druga część spotkania.
Bohaterem kolejnych trzech kwadransów był Jan Syc, który dwoił się i troił, aby powstrzymać Pasjonat przed kolejnymi golami. Bialska Stal również jednak miała swoje sytuacje, jak np. kiedy Adam Kozielski przeniósł piłkę nad bramką z 5. metra po podaniu Jakuba Maja. Po wymianie ciosów zobaczyliśmy kolejną bramkę w tym spotkaniu. BKS w 71. minucie doprowadził do wyrównania po golu Kamila Waleczka z rzutu wolnego. Odpowiedź miejscowych była jednak błyskawiczna. 5. minut później wynik spotkania ustalił Tomasz Magiera, który popisał się indywidualną akcją.