
Przełamanie? Jeszcze nie teraz
"Spotkanie drużyn w kryzysie" - tak awizował mecz z Czarnymi trener Rotuza, Jakub Kubica. Nie było kalkulacji w grze obu ekip w tym meczu, jednak nie wyłoniło ono finalnie zwycięzcy.
- Uważam, że bardziej straciliśmy dwa punkty niż zyskaliśmy jeden. Na chłodno, po meczu, jest mi przykro, że nie udało nam się wygrać. Mieliśmy w końcówce dwie wyśmienite okazje, aby przechylić szalę wygranej na swoją korzyść - mówi nam trener Rotuza, Jakub Kubica.
Spotkanie mogło rozpocząć się dla bronowian z wysokiego "C'. W 3. minucie przed szansą na otwarcie wyniku stanął Rafał Adamczyk, lecz piłka po jego próbie zatrzymała się na poprzeczce. Co się odwlecze... Nieco ponad 20 minut później Rotuz prowadził, gdy Mateusz Wronka przytomnie odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu po rzucie wolnym Dawida Pisarka. Na przerwę obie ekipy schodziły jednak przy wyniku remisowym. Do takowego doprowadził w 39. minucie Krystian Zelek, który "na raty" zakończył dwójkową akcję z Szymonem Płoszajem.
Najciekawszym fragmentem tego meczu było jego ostatnie 20 minut. Wszystko zaczęło się od bramki Szymona Skęczka po dobrze rozegranym rzucie rożnym. Radość Rotuza trwała raptem 4 minuty. Czarni ponownie szybko odpowiedzieli, tym razem za sprawą trafienia Mariusza Sachy, który na gola zamienił rzut karny podyktowany za zagranie ręką przez jednego z graczy gości. W 87. minucie doskonałych okazji nie wykorzystał po stronie bronowian Adamczyk i Pisarek, a w drużynie Czarnych Bartłomiej Matula z 10. metra uderzył nad bramką i podział punktów stał się faktem.