
Przełamanie? Spodziewane
Zarówno Góral Istebna, jak i Muńcuł Ujsoły nie mogą zaliczyć trwającej rundy wiosennej do udanej. Drużyny spotkały się ze sobą w ramach 22. kolejki ligowej i wiadomym było, że przynajmniej jedna z drużyn zdobędzie premierowe w tym roku punkty.
Zachowując odpowiednie proporcje faworytem do sięgnięcia po punktową zdobycz byli gospodarze. Zawodnicy Dariusza Ruckiego, mimo że w zeszłej rundzie uchodzili za rewelację rozgrywek, to po przerwie zimowej nie mogli, jak określał to sam trener, „odpalić”. Z kolei Muńcuł punktował w całym sezonie 3-krotnie, czego konsekwencją jest sytuacja w tabeli, w jakiej się teraz znajduje.
Przedmeczowe przywidywania miały odzwierciedlenie w postaci boiskowych wydarzeń. W pierwszej połowie podopieczni Piotra Motyki skutecznie zapobiegali ofensywnym poczynaniom gospodarzy, a raz, po strzale z rzutu wolnego z 20. metrów, Piotrowi Kręcichwostowi pomogła poprzeczka. Przewaga Górala nie zwiastowała dobrze dla gości w perspektywie rewanżowej odsłony spotkania. Szczególnie, że obok trenera na ławce Muńcoła siedział tylko Tomasz Kotrys, z którego usług, jak się okazało w 73. minucie, Motyka musiał skorzystać.
Potwierdzenie boiskowej przewagi miejscowych przyszło tuż po zmianie stron. Dwójkowa akcja Dariusza Juroszka z Bartłomiejem Ruckim przyniosła prowadzenie po strzale z pola karnego drugiego z nich. W 51. minucie asystent wcielił się w rolę strzelca i Góral prowadził różnicą 2 goli. Dublet dołożył wprowadzony na boisko w 55. minucie Dawid Legierski, a szczególnej urody było jego premierowe trafienie z 65. minuty, kiedy to pokonał golkipera gości piętką schodząc do podania na „bliższy” słupek. Wynik ustalił Dar. Juroszek tuż minuty przed końcem spotkania.
- To był typowy mecz do jednej bramki. Niemal przez cały czas mieliśmy piłkę, która wędrowała od nogi do nogi. Stworzyliśmy także mnóstwo sytuacji podbramkowych. Zespół z Ujsół początkowo zagęszczał szyki obronne w polu karnym, ale kwestią czasu było to kiedy bramka w końcu padnie. Cieszymy się bardzo, że nareszcie tworzymy sobie okazje bramkowe, które kończą się skutecznymi trafieniami. Jestem pewien, że będzie lepiej, z tą dobrą myślą wyruszymy do Ślemienia i jeśli do naszej dobrej gry dołożymy skuteczność, to osiągniemy korzystny rezultat - opisał szkoleniowiec Górala Istebna.