
Przełamanie z outsiderem
Pierwszy raz od prawie miesiąca smaku wygranej zaznała bialska Stal, która dziś pokonała Przełom Kaniów.
Niewątpliwie faworytem starcia był BKS, wszak spadek Przełomu jest już przesądzony. Niemniej bielszczanie do konfrontacji z outsiderem podeszli z należytym respektem. Dłużej operowali piłką, częściej "siedzieli" na połówce przeciwnika, aczkolwiek długo brakowało konkretów. Ekipa z Kaniowa swoich szans z kolei upatrywała po kontratakach i trzeba przyznać, że momentami były one groźne.
Jedną z lepszych okazji bialska Stal miała w 15. minucie. W zamieszaniu pod bramką Przełomu Kamil Kuśmierczyk zderzył się z Rafałem Twardowskim, do piłki doszedł Michał Jura, lecz uderzył minimalnie obok bramki. Co należy wspomnieć, Jura był bardzo aktywny w tym meczu. W 27. minucie po raz kolejny szukał szczęścia, tym razem po strzale z dystansu. Wreszcie BKS dopiął swego w 35. minucie. Mateusz Maciążka dograł z rzutu rożnego idealnie na niepilnowanego Pawła Polańskiego, a ten z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Tę sytuację poprzedziła próba Jury zakończona "ostemplowaniem" słupka.
Gospodarze na jednobramkowym prowadzeniu nie zamierzali poprzestać. W 48. minucie Grzegorz Kalamus zdecydował się na strzał z dystansu. Piłka odbiła się od jednego z obrońców Przełomu i wpadła do siatki. Potem tempo nieco spadło. BKS ekonomicznie rozkładał swoje siły w ataku, choć nie obyło się bez kolejnych okazji m.in.: Kuśmierczyka czy Remigiusza Tańskiego.