W poniedziałek "rekordziści" wrócili do treningowego reżimu po krótkich urlopach, aby rozpocząć przygotowania do historycznego pierwszego sezonu na szczeblu centralnym. Okazja do przetestowania swojej formy w warunkach meczowych nadeszła bardzo szybko, bo już dziś zagrali premierowy sparing z I-ligowym rywalem, GKS-em Tychy. Było sporo testowania, ale i też momentów dobrej gry... 

 

Wszystko co najważniejsze wydarzyło się w pierwszej połowie. Tyszanie na początku meczu objęli prowadzenie po błędzie defensywy Rekordu. Bielszczanie jednak zdołali odpowiedzieć w 26. minucie. Wrzutkę Daniela Kamińskiego spuentował na długim słupku Daniel Świderski. Obronie biało-zielonych znów jednak później przydarzył się moment dekoncentracji i ponowie I-ligowiec to wykorzystał z zimną krwią. Warto również odnotować, że w pierwszej połowie sytuacji stuprocentowej nie wykorzystał zawodnik o statusie testowanego. 

 

Wyniki 1:2 utrzymał się do końcowego gwizdka arbitra. Druga połowa powiała jednak optymizmem w szeregach Rekordu. Bielszczanie stoczyli wyrównany bój z wyżej notowanym rywalem - mało tego, to oni mieli lepsze sytuacje bramkowe w tej części meczu. W dwóch dogodnych próbach zimnej krwi zabrakło Szymonowi Młockowi.