Przerwana seria
To jedno z ciekawszych spotkań w programie weekendu w lidze okręgowej. LKS Bestwina ostatnio u siebie nie przegrywał, zaś kolejne punkty – wyjazdowe i „domowe” – padały łupem czechowickiego MRKS-u.
Lokalne derby zapowiadały się zatem arcyciekawie. Z jeszcze większymi wypiekami na twarzy kibice mogli obserwować spotkanie w Bestwinie, gdy w 6. minucie gospodarze zdobyli gola. Dobrą akcję przeprowadził Grzegorz Kalamus, po czym dokładnie dośrodkował na głowę Damiana Pokusy. Napastnik LKS-u Bestwina „przyłożył się” do uderzenia i ulokował piłkę nad źle ustawionym golkiperem MRKS-u. Od tego momentu dała o sobie znać mądrość miejscowego zespołu, który przede wszystkim myślał o zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki. Czechowiczanie nie mieli więc takiej swobody w dochodzeniu do pozycji strzeleckich, jak w poprzednich sześciu wygranych meczach z rzędu. Co więcej, to bestwinianie wypracowali sobie klarowniejsze szanse. Strzał z rzutu wolnego Mateusza Droździka bramkarz gości sparował na poprzeczkę, a mając przed sobą tylko golkipera przestrzelił Szymon Skęczek. Okazje przyjezdnych, nie zakończone strzałem zmuszającym do kapitulacji Mateusza Kudrysa, nastąpiły w podbramkowych zamieszaniach. Wynik już nie zmienił się i to LKS Bestwina zwycięsko zakończył konfrontację 15. kolejki. Zasłużenie? – Uważam, że byliśmy zespołem o tą jedną bramkę lepszym w meczu walki. Chłopaki zasłużyli na wielkie brawa, bo w stu procentach zrealizowali to, co sobie założyliśmy. A przyszło nam walczyć z najlepszą drużyną, jaka zawitała w tym sezonie do Bestwiny – mówił po meczu zadowolony szkoleniowiec gospodarzy, Sławomir Szymala.
LKS Bestwina – MRKS Czechowice-Dziedzice 1:0 (1:0) 1:0 Pokusa (6')
LKS Bestwina: Kudrys – Małaczek, Gołąb, Lisewski, Drobisz, Kalamus, Mizera (80' Żurek), M.Droździk, Szypuła (55' Włoszek), Pokusa (89' Nycz), Skęczek (90' Maciążka) Trener: Szymala
MRKS: Bazin – Jonkisz, Putek, Miszczak (79' Lach), Adamus, Żyła, M.Wójcikiewicz, Żurek, Puchała (63' Adamiec), Jurek (46' Kropidło), Sztorc Trener: Gazda