Pierwsza połowa z pewnością nie porwała widzów dzisiejszego meczu. Pierwszą groźniejszą sytuację stworzyli sobie zawodnicy Stali w 13. minucie. Janusz Bąk "chytrym" podaniem znalazł na wolnym polu Jakuba Pilcha. Napastnik BKS-u próbował lobem zaskoczyć bramkarza przyjezdnych, lecz nieskutecznie. Kolejne fragmenty potyczki toczyły się pod znakiem niedokładności i chaos z obu stron. W 24. minucie swojej szansy szukał z dystansu Tomasz Gala. Jego bardzo mocne uderzenie obronił jednak Amadeusz Golik. Chwil kilka później na prowadzenie mogli wyjść podopieczni Tomasza Duleby. Na szczęście BKS-u strzał Bartosza Adamowicza z linii wybił Jarosław Piwkowski. Bialska Stal swego dopięła tuż przed końcem pierwszej połowy. Golik sparował piłkę uderzoną przez Kornela Adamusa. Do niej doszedł Pilch i głową pokonał golkipera KS-u Bestwinka. W 45. minucie o gola dającego remis pokusić się mógł Adamowicz. Zawodnik beniaminka nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
 
Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla gospodarzy. W 47. minucie piłkę do własnej bramki niefortunnie skierował Jakub Krawczyk. Potem w grze obu ekip widoczne było zmęczenie. Więcej konsekwencji było jednak w grze zespołu z Bestwinki. Owocem tego było trafienie Piotra Wydmańskiego z 73. minuty, który z bliskiej odległości pokonał Grzegorza Juraszka. Co ciekawe, asystą popisał się ... bramkarz gości występujący "w polu" Dominik Chmielniak. Bielszczanie do końca szukali bramki dającej punkt jednak ta sztuka im się nie powiodła. W ostatnim meczu przed własną publicznością BKS notuje porażkę – pierwszą w roli gospodarza w rundzie wiosennej.