Do towarzyskiej potyczki z ekipą z Ornontowic IV-ligowiec z Landeka przystąpił opromieniony efektowną wygraną w Pucharze Polski. – Czuliśmy puchar w nogach. Zwłaszcza, że ciągle jest nas mało – opisuje trener Krystian Odrobiński, nawiązując tak do pewnego sukcesu w Dąbrowie Górniczej, jak i absencji zawodników ofensywnych, m.in. Jakuba Bezaka i Jakuba Więzika.

Nie tylko aspekt stricte fizyczny był tym „kulejącym” w ostatnim tego lata sparingu. Tuż po teście piłkarze Spójni udali się na przedsezonowe integracyjne spotkanie. – Było widać niestety brak skupienia w porównaniu do poprzednich meczów. Podeszliśmy do spotkania trochę zbyt luźno – kontynuuje szkoleniowiec Spójni.

Biorąc powyższe pod uwagę trudno dziwić się, że to Gwarek odniósł zwycięstwo, trafiając do siatki gospodarzy w krótkim odstępie czasu – w 49. i 56. minucie. Wynik mógł być jednak odmienny. Jeszcze przy stanie 0:0 pojedynek „oko w oko” z bramkarzem gości przegrał Daniel Gryman. Na uwagę z premierowej części konfrontacji zasługuje także fenomenalna parada Łukasza Krzczuka przy uderzeniu rywala z 20. metra z rzutu wolnego. Z wydarzeń drugiej połowy, prócz co jasne straconych goli, zespół z Landeka żałować mógł okazji z końcówki sparingu, gdy w poprzeczkę wcelował Paweł Kozioł, a skutek natychmiastowej dobitki Marcina Habdasa był... identyczny.