
Pucharowe bliźniacze połowy
Czy świetnie spisujący się w A-klasie Maksymilian Cisiec może sprawić niespodziankę w konfrontacji z "dołującym" w IV lidze Góralem Żywiec? To pytanie przed meczem zadawali sobie kibice miejscowych, by na odpowiedź wcale długo nie czekać.
Indywidualna akcja Jakuba Kantyki w 5. minucie, zakończona strzałem zaskakującym golkipera Maksymiliana, dała wyraźny sygnał tego, która z drużyn będzie w środowym starciu stroną dyktującą warunki. Góral jeszcze przed przerwą swej wyższości dowiódł. W 27. minucie gola podwyższającego wynik zanotował Tomasz Janik, a w 34. minucie to samo uczynił Patryk Semik. Losy awansu do kolejnej pucharowej rundy była de facto wówczas przesądzona...
Nie zmienił tego zryw a-klasowicza. Ani ten z końcówki premierowej części, gdy z rzutu karnego ekipa z Ciśca zmniejszyła rozmiary strat, ani następujący w 60. minucie za sprawą Kamila Białka, gdy Góral po kolejnym golu Semika "odjechał" konkurentowi na 4:1. W 62. minucie do różnicy 3 goli drużyny powróciły, bo w samo okienko z rzutu wolnego wcelował Kantyka. Ostatnie minuty spotkania to pełna dominacja żywczan i w krótkim odstępie czasu bramki autorstwa Semika oraz rezerwowych - Jakuba Pieterwasa i Kacpra Miksia.
I choć oba zespoły w poszczególnych połowach konfrontacji osiągnęły niemal bliźniacze zdobycze, a scenariusz był łudząco podobny, to "demolka" urządzona gospodarzom potwierdziła tylko przepaść ligowych szczebli.