
Rabczak: Zmiana lidera kwestią czasu
Pasjonująco zapowiada się piłkarska wiosna w skoczowskiej A-klasie, wszak już na wstępie rundy rewanżowej punktami zrównały się zespoły przewodzące stawce. Dla podsumowującego 14. kolejkę na naszych łamach Marcina Rabczaka, szkoleniowca ekipy z Bąkowa, taka sytuacja nie jest zaskoczeniem.
– Z perspektywy tabeli może zaskakiwać zwycięstwo Błyskawicy Kończyce Wielkie nad gośćmi z Goleszowa. Ale w ekipie outsidera nastąpiły zimą personalne roszady na plus. To sprawi w mojej opinii, że Błyskawica utrzyma się w A-klasie.
Przewidywałem, że Wisła strzeli Beskidowi Brenna więcej goli. Samo zwycięstwo gospodarzy nie podlegało dla mnie dyskusji. Piłkarze ze Strumienia włączą się jeszcze do walki o awans.
Niespodzianką można określić rozstrzygnięcie w Ochabach, co ma choćby odzwierciedlenie w tabeli. Nam też jesienią trudniej grało się z ekipą z Ochab, niż rezerwami Beskidu. Z naszej perspektywy strata punktów przez „dwójkę” byłaby korzystniejsza.
W Kończycach Małych kilku zawodników opuściło drużynę, stąd zaskoczenie, że mimo tego z Morcinkiem zespół sobie poradził. To nasz najbliższy przeciwnik, więc daje nam ten rezultat do myślenia.
Dla obserwatorów, którzy nie są do końca w temacie remis Piasta z Tempem może być niespodzianką. Ale nie tylko moim zdaniem zespół z Puńcowa ma bardzo duży potencjał kadrowy, co pokaże wiosną niejeden raz na boisku.
Po pierwszej połowie, gdy dowiedziałem się, że Olza remisuje z Błyskawicą, byłem zaskoczony. Faworyt dowiódł jednak po pauzie swojej wyższości. Dla mnie to faworyt numer jeden do wygrania ligi i zdobycia awansu. Kwestią czasu jest raczej to, kiedy drogomyślanie prześcigną w tabeli Piasta.
Mecz z Orłem Zabłocie był bardzo istotny z mentalnego punktu widzenia. Wygraliśmy skromnie po błędzie rywala w końcówce pierwszej części, ale goli powinniśmy strzelić znacznie więcej. Nawet po premierowym kwadransie mogliśmy mieć solidną zaliczkę. Cieszy, że w drugiej połowie utrzymaliśmy prowadzenie, co było też naszym celem.