SportoweBeskidy.pl: Początek rundy wiosennej jest wymarzony dla drużyny z Jaworza. W trzech pierwszych meczach jako jedyny zespół zanotowaliście komplet punktów. 

Rafał Stronczyński: Bardzo sobie to cenimy. Widać było, że to nie są przypadkowe wygrane tylko po naszej solidnej grze. Zespół wygląda dobrze fizycznie, jest w nim mieszanka młodości z rutyną i fajnie to zaczyna funkcjonować. 

 

SportoweBeskidy.pl: Ostatni mecz z BKS-em, oprócz wygranej, zgromadził także sporą liczbę kibiców na trybunach. O klimat na futbol w Jaworzu nie ma co się chyba martwić?

R.S.: Zawsze mecze z BKS-em kibicowsko wyglądają w Jaworzu niesamowicie. Przychodzi na te spotkania bardzo dużo ludzi, a jego organizacja stoi na najwyższym poziomie, bo poza samym meczem jest sporo innych atrakcji dla kibiców. Cieszymy się z tego powodu, bo po to jest piłka nożna, aby dawała radość, a w dzisiejszych czasach nie jest łatwo zapełnić trybuny. 

 

SportoweBeskidy.pl: Nie można pominąć niestety tego tematu. Śp. Radosław Ostałkiewicz - były wójt Gminy Jaworze był wielkim kibicem Czarnych. Jak po jego śmierci wygląda współpraca na linii klub-gmina? 

R.S.: Jeśli chodzi o naszą współpracę, to nic się nie zmieniło. Dalej możemy liczyć na duże wsparcie ze strony gminy. Jest ono wyższe niż w zeszłym roku. Ponadto gmina dba bardzo o obiekty, z których korzystamy i bardzo dziękujemy za tą przychylność. 

 

SportoweBeskidy.pl: Spodziewał się prezes, że po letniej rewolucji, jaka zaszła w Jaworzu, będziecie się bić w czołówce tej ligi? 

R.S.: Liczyłem, i cały czas na to liczę, że będziemy "czarnym koniem" tej ligi. Mamy wyrównaną kadrę, gdzie każdy zawodnik wchodzący z ławki daje nam jakość. Owszem, latem nie było łatwo, ale zacisnęliśmy zęby i zbudowaliśmy od nowa praktycznie nowy zespół. Dobrą decyzją było powierzenie misji prowadzenia drużyny Tomkowi Wuwerowi. To doświadczony trener, nie bojący się wyzwań i wraz z jego przyjściem dołączyło do nas wielu świetnych zawodników.

 

SportoweBeskidy.pl: Transfer Szymona Płoszaja okazuje się być strzałem w “10”. Ciężko było namówić do gry w Jaworzu? 

R.S.: Szczerze mówiąc, z Szymonem już rozmawialiśmy wiele lat wcześniej i nie szło go przekonać (śmiech). Wraz z przyjściem Tomka Wuwera to się jednak udało i jak widać transfer się spłaca (śmiech). Trzeba jednak zaznaczyć, że to cała drużyna pracuje na dobre wyniki i na jego gole. 

 

SportoweBeskidy.pl: Coraz więcej w I drużynie pojawia się też młodych zawodników, co w poprzednich latach nie było domeną Czarnych. 

R.S.: Zgadza się, coraz odważniej stawiamy na młodzież i naszych wychowanków. To zasługa dobrze funkcjonującej akademii. W ostatnim czasie włączyliśmy do I drużyny 6 juniorów, z czego 2 stanowią o sile szerokiej kadry. Cieszymy się, że wychowankowie grają u nas i na nich chcemy w przyszłości opierać nasz zespół. 

 

SportoweBeskidy.pl: Wiemy, że w ostatnich latach Czarni Jaworze to miejsce, w którym trenerzy mogą liczyć na stabilizację. Takim trenerem “na lata”, jak miało to miejsce w przypadku Tomasza Duleby i Krzysztofa Dybczyńskiego, będzie Tomasz Wuwer? 

R.S.: Tak, na pewno. Mamy umowę słowną z trenerem Wuwerem na 3 lata. On też widzi, że w Jaworzu powstaje fajny projekt, w którym warto uczestniczyć. My natomiast dajemy trenerowi komfort pracy, bez względu jakie będą wyniki. 

 

SportoweBeskidy.pl: Nadchodzi reorganizacja klas rozgrywkowych na Śląsku. Docelowo, Czarnych stać na to, aby rywalizować w przyszłości w V lidze? 

R.S.: Mamy swoje ambicje i chcemy walczyć o jak najwyższe cele. Docelowo chcemy się znaleźć w V lidze, ale to zależy od wielu czynników. Jednym z nich jest aspekt finansowy i pozyskanie kluczowego sponsora. Takie rozmowy będą się toczyć w najbliższym czasie. 

 

SportoweBeskidy.pl: A na koniec obecnego sezonu, gdzie widzi Prezes w tabeli zespół z Jaworza? 

R.S.: Jak mówi stare, piłkarskie powiedzenie - gramy w każdym meczu o trzy punkty (śmiech). A tak całkiem serio, bardzo ucieszyłoby mnie miejsce w najlepszej czwórce na koniec sezonu.