Rozwiązanie takie jako bezapelacyjne przedstawił prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek i to nawet w sytuacji, gdy rozstrzygnięcia będą musiały zapaść przy „zielonym stoliku”, a nie na murawie. O ile rozgrywki wiosenne nie zostaną wznowione ucierpią zwłaszcza drużyny znajdujące się na miejscach spadkowych. A tych jest sporo. W myśl reformy od przyszłego sezonu zamiast 2 grup szczebla I-ligowego funkcjonowała będzie 1, w której znaleźć miałby się Rekord Bielsko-Biała. Drastycznie zmniejszy się zarazem ilość zespołów w II lidze – do łącznie 2 grup z aktualnie obowiązujących 4. Jednocześnie zapowiadany jest znaczny wzrost środków finansowych z myślą o futbolu w kobiecym wydaniu.

Bez zmian tymczasem duet najsłabszych ekip opuścić ma szeregi Ekstraligi. Lokaty objęte degradacją okupują na ten moment beniaminkowie – KKP Bydgoszcz i Rolnik Biedrzychowice, tuż nad „kreską” plasuje się żywiecki Mitech. – Wszystko wskazuje na to, że zespoły z miejsc spadkowych będą na straconej pozycji. Jeśli ligi nie zostaną dograne to będą pokrzywdzone, bo nie otrzymają szansy walki o utrzymanie. Z tego względu warto moim zdaniem rozważać opcję choćby częściowego dogrania sezonu – uważa Karolina Zasada, była kapitan i ostoja defensywy zespołu z Żywca.

Jak dodaje zarazem, po tak długiej przerwie w potyczkach ligowych, trwającej już od samego początku marca, trudno będzie zawodniczkom płynnie wrócić do meczowego rytmu. – Treningi indywidualne on-line według rozpisanych planów nie mają odniesienia do tych drużynowych na boisku i w żadnej mierze ich nie zastąpią. Okres przejściowy od ewentualnej decyzji o kontynuowaniu sezonu do pierwszych meczów będzie konieczny – zaznacza eks-reprezentantka Polski, która aktualnie łączy funkcje prezesa i trenera w klubie Kaja Opoczno, gdzie także pracuje w Zespole Szkół Prywatnych z oddziałami mistrzostwa sportowego.