Boisko w Gaci nie przypominało niestety placu przeznaczonego do gry w piłkę nożną. Nic więc dziwnego, że w trudnych warunkach lepiej odnaleźli się gospodarze, choć należy dodać, iż szczęście również było po ich stronie. Pierwsze trzy kwadranse... odbyły się. I to jest rzecz warta odnotowania. Jedyna! Jeśli chodzi o wydarzenia boiskowe, działo się naprawdę niewiele, choć o wrażenia w końcówce pierwszej połowy postarali się bielszczanie. W 41. minucie bramkarz Foto-Higieny wspiął się na wyżyny swoich umiejętności, broniąc uderzenie Seweryna Caputy. Chwilę później niewiele brakło, aby na listę strzelców wpisał się Konrad Kareta. 

Po przerwie niespodziewanie na prowadzenie wyszli gospodarze. W 49. minucie Marcin Wdowiak celnie uderzył z okolic "16". Rekord, co zrozumiałe, ruszył do ataku. Próbowali w ofensywie m.in. Daniel Iwanek i Szymon Wróblewski, lecz ich próby paliły na panewce. 

W 76. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał kapitan "rekordzistów" Dariusz Rucki. Grając w osłabieniu biało-zielonym ciężko było o wywalczenie choćby punktu. Wszelkie nadzieje podopiecznych Dariusza Mrózka rozwiał w 84. minucie Marcin Przybylski, który głową pokonał Bartosza Kucharskiego.