Aż do początku grudnia toczyły się jesienne zmagania "okręgówki". To z pewnością precedens, który na długo zostanie zapamiętany. W tym wszystkim należy mieć na względzie to, że są to zmagania amatorskie. Nic więc przyjemnego "kopać się" po zamrożonych boiskach, a potem iść do pracy, ale cóż – dopóki piłka w grze... Nie ma co ukrywać, iż sprawcami tego zamieszania jest w dużej mierze ŚlZPN, którego decyzja... a zresztą, wiadomo doskonale jak było, pisząc kolokwialnie, z tą Bestwinką i "dwójką" Rekordu, nie? No. 

Śląski Związek Piłki Nożnej pokazał jednak ludzką twarz (a może to wyrzuty sumienia?). Każdy klub dostał/dostanie od ŚlZPN voucher na 750 zł na zakup sprzętu sportowego. To rekompensata za to, że trzeba było rozegrać o jeden mecz więcej w lidze. Fajnie! Jak to młodzież dziś mówi "propsujemy" tę inicjatywę, jak każdą, kiedy podokręg, okręg czy związek stara się pomóc, w jakiś sposób, klubom – nie tylko w ramach rekompensaty. Tu godnym zauważenia przedsięwzięciem jest np. zakup laptopów przez podokręg Żywiec dla kilku kierowników a-klasowych zespołów. 

Monotonia jest czymś złym w życiu. Czytając komunikaty tylko natrafiamy się na kary: za odpalenie rac, za żółte kartki, za to, za tamto – NU-DA.W końcu jednak te pieniądze idą w drugą stronę. A taki voucher, mała rzecz, a cieszy. Kluby będą mogły zakupić sobie narzutki, grzybki, piłki, inne rzeczy, które sprawią, że treningi będą ciekawsze. Niby niewiele, ale w budżetach klubów nierzadko nie ma na takie rzeczy pieniędzy. Albo są, tylko trzeba będzie zrezygnować z czegoś innego. 

Kurka wodna. Kończąc, chciałoby się nie być złośliwym, jeszcze raz pogratulować ŚlZPN i tak dalej. Ale jednak ciąży to na serduszku, oj ciąży. Reforma "okręgówki"... Aż ciśnie się na pióro, że to wtedy bardziej się przydadzą te vouchery.