Stawką pojedynku bielskiego Rekordu z bułgarskim Grand Pro Warna było drugie miejsce w grupie Main Round futsalowej Ligi Mistrzów, miejsce premiowane awansem do kolejne fazy rozgrywek. "Biało-zielonym" do pełni szczęścia potrzebny był minimum remis, niestety odpadli z dalszej rywalizacji. 

rekord chrudim foto paweł mruczek

Rekord do batalii z mistrzem Bułgarii przystąpił osłabiony brakiem Pawła Machury i Douglasa – do Rygi z powodu kontuzji nie polecieli oraz Kamila Kmiecika i Radka Polaska – absencje wynikały z nadmiaru żółtych kartek. Trener Adam Kryger mógł natomiast skorzystać z Andrzeja Szłapy i Jana Janovskiego, obaj nie wystąpili w drugim meczu turnieju, również z powodu „żółtek”.

Personalnie osłabiony Rekord mecz rozpoczął... od straty gola. Bartłomieja Nawrata pokonał Georgi Karageorgiev. Bielski zespół szukał wyrównania, ale Ismet Hadjiev stanowił zaporę nie do przejścia. Bułgarski bramkarz w 4. minucie powstrzymał Piotra Szymurę, indywidualną akcję próbował zaskoczyć rywala. Po przechwycie futbolówki na bramkę rywala popędził Michał Marek, Hadjiev jego strzał obronił. Zaskakujące uderzenie z ostrego kąta Rafała Franza również. W połowie premierowej osłony trener Grand Pro Warna poprosił o czas. Po pauzie Artur Popławski i Szłapa również szukali szczęścia, bez powodzenia. Swoich szans nie wykorzystali także Bułgarzy, duża w tym zasługa Nawrata, który nie dał się pokonać po raz drugi. Wyrównana premierowa odsłona zakończyła się skromnym prowadzeniem Bułgarów.

„Rekordziści”, po wspomnianej pauzie na życzenie trenera Bułgarów przed zmianą stron, postawili na grę pressingiem. Drugą połowę również rozpoczęli wysoko, długo nic z tego nie wynikało. W 27. minucie mógł ich wyręczyć Jovan Stanković, po którego interwencji zapachniało „swojakiem”. Drużyna z Warny odpowiedziała, ale Nawrat do spółki z Popławski zażegnali niebezpieczeństwo. Ciężar gry po tej akcji przeniósł się na połowę Grand Pro, ponownie błysną Hadjiev, obronił strzał Łukasza Mentela. Dopisało mu także szczęście, Wojciech Łysoń nie trafił z bliska do celu, Popławski ostemplował słupek, a Szłapa poprzeczkę. Dominacja Rekordu w końcowej fazie nie podlegała dyskusji, gra toczyła się w okolicach pola karnego Bułgarów. W 36. minucie trener Kryger postawił na grę z lotnym bramkarzem. Manewr przyniósł bramkową okazję, Łukasz Biel trafił z bliska w słupek. Chwilę później było po meczu, do "pustaka" piłkę skierował Celsinho.

Drużynie trenera Krygera do pełni szczęścia zabrakło jednego gola, nie brakowało natomiast okazji bramkowych. Zawiodła skuteczność, fenomenalnie bronił Hadjiev. Nie udało się wywalczyć awansu, ale nowicjusz na europejskich parkietach pozostawił po sobie dobre wrażenie. Kto wie, jak potoczyłby się losy rywalizacji w Rydze, gdyby kontuzje i kartki nie wykluczyły graczy kluczowych.

Rekord Bielsko-Biała – Grand Pro Warna 0:2 (0:1) 0:1 Karageorgiev (2') 0:2 Celsinho (39')

Rekord: Nawrat – Janovsky, Szłapa, Franz, Popławski, Szymura, Łysoń, Biel, Marek, Mentel Trener: Kryger