
Piłka nożna - Liga Okręgowa
„Remis? To po części moja wina”
Podziałem punktów zakończyło się wczorajsze starcie Górala z Pasjonatem. Mając na uwadze przebieg meczu rezultat końcowy uznać należy za rozczarowujący dla żywieckiego zespołu.
Premierowe 45. minut było popisowe w wydaniu gospodarzy, którzy klarowną dominację okrasili podwójnym łupem bramkowym. – Przewaga, którą osiągnęliśmy wyraźnie nas uśpiła. To, co wydarzyło się po przerwie biorę po części na siebie. Kalkulowaliśmy już z myślą o środowy meczu z liderem, chcieliśmy dać odpocząć niektórym zawodnikom i to się zemściło – opowiada nam Krzysztof Bąk, szkoleniowiec Górala.
W przerwie trener żywczan dokonał potrójnej zmiany, z boiska zdjęci zostali Michał Gołuch, Marcin Radwaniak i Kacper Piórecki, którzy wcześniej należeli do wyróżniających się postaci w ekipie Górala. – Dobrze funkcjonujący organizm się zaburzył i nie graliśmy już tak, jak przed pauzą. Przytrafiły się na dodatek błędy indywidualne, po których Pasjonat doprowadził do wyrównania – podkreśla nasz rozmówca, który wraz z zespołem wypatruje już środowej konfrontacji domowej z MRKS-em Czechowice-Dziedzice.
W przerwie trener żywczan dokonał potrójnej zmiany, z boiska zdjęci zostali Michał Gołuch, Marcin Radwaniak i Kacper Piórecki, którzy wcześniej należeli do wyróżniających się postaci w ekipie Górala. – Dobrze funkcjonujący organizm się zaburzył i nie graliśmy już tak, jak przed pauzą. Przytrafiły się na dodatek błędy indywidualne, po których Pasjonat doprowadził do wyrównania – podkreśla nasz rozmówca, który wraz z zespołem wypatruje już środowej konfrontacji domowej z MRKS-em Czechowice-Dziedzice.