Z pewnością po ostatnim gwizdku arbitra w szeregach pisarzowiczan mogło panować poczucie niedosytu. Pionier w starciu z LKS-em Wisła Wielka był zespołem, który miał optyczną przewagę i stworzył sobie więcej sytuacji strzeleckich, choć nie było to widowisko najwyższych lotów, szczególnie w premierowej odsłonie. Było dużo niedokładności, dużo walki, które nie przerodziły się w sposób szczególny na zagrożenia pod jedną, jak i drugą bramką. 

 

 

Znacznie ciekawsza była druga odsłona spotkania. Zaraz po przerwie drużynę gospodarzy na prowadzenie celnym strzałem wyprowadził Łukasz Nycz. Niestety, radość pisarzowiczan z prowadzenia nie trwała długo, bo zaledwie 13. minut. Wówczas to LKS doprowadził do remisu po golu Mateusza Kotasa, który - jak się okazało - ustalił losy meczu.

 

Wspomniane poczucie niedosyty w szeregach Pioniera może być tym większe, gdyż wciąż ich sytuacja w tabeli nie kreśli się za ciekawie, wszak do bezpiecznego miejsca gwarantujące utrzymanie w Lidze Okręgowej Bielsko-Tyskiej tracą 5 punktów.