- Był to prawdziwy mecz walki. Wygraliśmy i to bardzo cieszy, ale nie był to łatwy pojedynek. Mieliśmy silne wsparcie w postaci Szymka Kurowskiego, który bardzo dobrze bronił. Popełniliśmy w defensywie mniej błędów niż zazwyczaj i to zadecydowało o końcowym sukcesie w tych derbach - zauważa Mariusz Kozieł, trener Podhalanki, która do przerwy prowadziła 3:1. 

 

 

Dwie bramki przed zejściem do szatni strzelił Piotr Motyka, który piłkę w siatce umieścił po bajecznych uderzeniach zza pola karnego. Jedno trafienie dla ekipy z Milówki dorzucił także Mateusz Pytel. Gola dla Soły Rajcza zdobył natomiast Piotr Paciorek

 

Równie ciekawe widowisko oglądaliśmy po zmianie stron. Faktem jest, że rajczanie byli bardzo groźni, lecz jednocześnie... rażąco nieskuteczni. W dodatku Kurowski popisał się kilkoma nieprzeciętnymi interwencjami. Patent na niego znalazł w 53. minucie dopiero Filip Balcarek, który wykorzystał rzut karny. To trafienie podopiecznym Sebastiana Gierata żadnej zdobyczy punktowej jednak nie przyniosło, wszak Wiesław Arast skapitulował po uderzeniu Macieja Wojtyły w doliczonym czasie gry.