Wiślanie mieli sparować w czwartek z piłkarzami LZS-u Piotrówka, ci jednak ze względów zdrowotnych nie byli w stanie do gry kontrolnej przystąpić. Pokłosiem tego była powtórka z weekendu i w aspekcie drużynowej obsady sparingu, jak i... jego finalnego efektu. Ekipa z Wisły wprawdzie już w 6. minucie dała się zaskoczyć bezpośrednim strzałem Marka Gołucha z rzutu wolnego, ale zanim sędzia zarządził przerwę, ripostowała aż po trzykroć. Najpierw Bartłomiej Rucki skorzystał z podania Dariusza Ruckiego wzdłuż pola karnego, później Dariusz Juroszek dobił z najbliższej odległości próbę D.Ruckiego, a i Szymon Płoszaj nie mógł nie zaznaczyć swej obecności na murawie. Defensywne niedostatki Górala wiślanie wykorzystali także w drugiej odsłonie testu, podwyższając wynik na 5:1, dzięki skuteczności ponownej D.Juroszka oraz D.Ruckiego.

Zgoła odmiennie do dzisiejszego sprawdzianu odnieśli się trenerzy ligowców. – U jednych i u drugich było więcej jakości w porównaniu z meczem sprzed kilku dni. Nie brakowało fajnych akcji, które się nam zawiązywały. Był to też mecz mocno wybiegany. A poziom już coraz bliżej tego ligowego, mimo że trenujemy ciągle intensywnie – zauważył zadowolony Tomasz Wuwer.

Szkoleniowiec żywczan Krzysztof Bąk nie miał zbyt wielu dobrych słów pod adresem własnej drużyny. – Wisła nas zdominowała. Trochę eksperymentów zastosowaliśmy i dużo zawodników sprawdzaliśmy, ale w tym wszystkim wyraźnie defensywa nam szwankowała – skwitował.

Protokół meczowy poniżej.