Gol za golem

W Pogórzu działo się co niemiara od pierwszego gwizdka arbitra – w 9. minucie celnie po kornerze główkował Kamil Machej, rzutem wolnym i finalizacją odpowiedział wyrównując Adrian Borkała. Kolejne stałe fragmenty doskonale rozwiązali goście, a Szymon ChmielKamil Demczak spowodowali, że LKS „odjechał” konkurentowi na 3:1, by całą przewagę jeszcze przed pauzą stracić. „Swojak” Chmiela po wrzucie z autu Łukasza Hanzela i błysk Michała Czakona stanowił kontynuację przedniego widowiska. Kanonada nie ustała po zmianie stron – na trafienie Eryka Penkali ripostował Daniel Madzia po idealnej wrzutce Hanzela. Była wówczas 54. minuta i wszystko, co najważniejsze dopiero miało nastąpić...

– Dla kibiców był to super mecz z dużą ilością sytuacji, otwartym futbolem i dążeniem obu drużyn do odniesienia zwycięstwa. Cały czas goniliśmy wynik i to się udawało, ale niestety do czasu – opowiada grający szkoleniowiec ekipy z Pogórza, która rezon straciła, gdy przed godziną rywalizacji z boiska usunięty został Daniel Szwarc. W końcowym fragmencie Chmiel i perfekcyjnie lobujący bramkarza LKS-u niemal z połowy boiska Alan Pastuszak potwierdzili wyższość lidera A-klasy, który triumfował 6:4. – Nam pozostaje spory niedosyt, bo wynik mógł być odwrotny. Szkoda, że nie obyło się bez kontrowersji. Dużo było obustronnie niezrozumiałych decyzji sędziego, co trochę to widowisko na poziomie ligi okręgowej w mojej ocenie popsuło – dopowiada Hanzel.

Jedni z przytupem, drudzy po horrorze

Pierwsza wygrana ligowa Iskry Iskrzyczyn pod wodzą Adama Olszara stała się faktem. W niedzielę gospodarze 3:0 uporali się z Orłem Zabłocie. Czy to początek ich marszu w górę tabeli? – Nie zdziwiłbym się z takiego obrotu spraw. Iskra miała na wstępie sezonu ciężki terminarz. Graliśmy z tym zespołem i oceniam go jako solidny, który każdemu może urywać punkty – tłumaczy nasz rozmówca.

Również premierowe zyski zapisali na swoim koncie futboliści z Pierśćca. To w okolicznościach rzadko spotykanych. Do 80. minuty goście starcia z Błyskawicą skromnie prowadzili 1:0. Gdy wynik poprawili doczekali się fantastycznej riposty podopiecznych Sławomira Macheja, którzy... wyrównali. Ostatnie słowo należało jednak do Błękitnych, a konkretnie rezerwowego Daniela Łagana, który w 95. minucie zapewnił euforię w szeregach swojej drużyny. – W zeszłym sezonie Błękitni długo byli wysoko w stawce. Nie sugerowałbym się więc tym, że po kilku kolejkach byli teraz w dole tabeli. Na ocenę zbyt wcześnie – klaruje Hanzel.

Z potwierdzeniem aspiracji

O awansie mówi się w tym sezonie głośno w Dębowcu, niejako na potwierdzenie Strażak podtrzymał miano zespołu niepokonanego i wywiózł komplet „oczek” z trudnego terenu w Pruchnej. – Z gospodarzami nie gra się tam łatwo, mają w składzie sporo młodych zawodników i jestem przekonany, że zameldują się w górze tabeli. Strażak prowadził już 3:0, więc to pokazuje jakość w tej drużynie – ocenia trener spadkowicza z „okręgówki”, komplementując zarówno pokonanych, jak i nowego a-klasowego wicelidera.

Wyniki 5. kolejki:
LKS Rudnik – Beskid Brenna 1:4 (1:0)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Błękitni Pierściec 2:3 (0:1)
Cukrownik Chybie – Zryw Bąków 4:1 (2:0)
LKS '99 Pruchna – Strażak Dębowiec 2:3 (0:1)
LKS Pogórze – LKS Kończyce Małe 4:6 (3:3)
Iskra Iskrzyczyn – Orzeł Zabłocie 3:0 (1:0)

TABELA/TERMINARZ