SportoweBeskidy.pl: Jak obecnie wygląda sytuacja na Ukrainie z Twojej perspektywy? 
Roman Vakhula
: Trzymamy się, walczymy, odpieramy atak wroga. Mamy nadzieję, że szybko to się skończy. Szczerze mówiąc, nie da się patrzeć na tę sytuację. W wojnie giną niewinni obywatele, tak naprawdę za nic. A to wszystko przez jednego dyktatora...

 

SportoweBeskidy.pl: Spodziewałeś się, że Rosjanie posuną się aż do takiego stopnia? 

R.V.: Myślę, że nie. Nie siedziałem tak głęboko w polityce, ale byłem zaangażowany w życie na Ukrainie i nie spodziewałem się, że sąsiad może uderzyć z taką agresją. Tym bardziej, że miał na ustach to, że jest bratnim narodem - rzekomo. Obecna sytuacja pokazuje, że naszymi braćmi są Polacy i Polska, która jako pierwsza podała nam rękę. Zawsze będziemy jej to pamiętać. 

 

SportoweBeskidy.pl: Twoja pierwsza reakcja na wieść o wejściu rosyjskich wojsk do Ukrainy? 

R.V.: Obudziliśmy się z żoną o 4 rano. Moja wybranka powiedziała, że nie może zasnąć, ale wtedy nie wiedzieliśmy co się dzieje. Godzinę później zadzwoniła teściowa i powiedziała: "wojna". Putin dał przykaz, że rosyjskie wojska wkraczają na Ukrainę. Włączamy telewizję, a tam orędzie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że ruscy już strzelają do naszych rodaków. Masakryczne przeżycie, którego nie zapomnę do końca życia. 

 

SportoweBeskidy.pl: Chciałem właśnie poruszyć temat prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego. W przeszłości komik, a już teraz wyrósł na bohatera Twojego kraju w oczach wielu. 
R.V.
: Nie głosowałem na Zełenskiego. Miałem wątpliwość, a teraz to jest nasz bohater. Bohater całego świata. Cały świat się śmiał, że mamy komika jako prezydenta, a on pokazał, że ma jaja. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak oceniasz reakcje zachodu na działania Putina?

R.V.: Bardzo szanujemy i doceniamy pomoc, którą otrzymaliśmy. Świat jednak za późno się obudził... Gdyby bardziej stanowcze były reakcje po tym, jak Putin zajął Krym, dziś nie byłoby tyle zmarłych ludzi. Z bandytami się nie rozmawia, a Unia Europejska i NATO robili to przez 8 lat. 

 


SportoweBeskidy.pl: A Polska według Ciebie zdała egzamin w tym trudnym czasie? 

R.V.: Historia naszych krajów jest trudna. Bywało różnie... Teraz jednak trzeba sobie wybaczyć. Trzeba pamiętać o historii, ale też musimy sobie pomagać. Jeśli nie zatrzymamy Rosji teraz, to oni pójdą dalej. Polska zdała egzamin i pokazała całemu światu, ze niewielki w skali świata naród potrafi naprawdę coś zrobić. W imieniu mojej rodziny, rodaków, bardzo dziękujemy. 

 

SportoweBeskidy.pl: Wielu ludzi chce pomóc w zaistniałej sytuacji, a nie za bardzo wie jak. Mógłbyś podpowiedzieć, w jaki sposób mogą to zrobić?

R.V.: Walczymy wspólnymi siłami. Jesteśmy wdzięczni za każdą zbiórkę, za każdy przelew. Dziękujemy. Oprócz rzeczy pierwszej potrzeby, niezbędne są również: amunicja, kamizelki, hełmy, nakolanniki. Tego zaczyna brakować ukraińskiej armii. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak wygląda życie sportowców na Ukrainie?
R.V
.: Siedzą w schroniskach, piwnicach i bronią naszego kraju. Mam kontakt z zawodnikami, którzy uczestniczyli ostatnio w Mistrzostwach Europy w futsalu. Cały zespół Ukrainy siedzi z rodzinami w piwnicy, śpi po dwie godziny i czuwa...

 

SportoweBeskidy.pl: Lawina krytyki spadła na kierownictwo FIFA i UEFA, które zwlekały z wykluczeniem Rosji z wszelkich rozgrywek. Jak Ty oceniasz działania ludzi, którzy odpowiadają za światowy futbol?

R.V.: Niektórzy mówią, że sport to nie jest polityka. Ja zawsze mówiłem, że sport to jest polityka! W FIFA też siedzą bandyci, którzy rozmawiają z bandytą Rosji. Zgadzam się z reakcją świata sportu, że Rosja powinna być wykluczona ze wszystkich rozgrywek sportowych.

 

SportoweBeskidy.pl: Bardzo dziękuję Roman za rozmowę. Dużo zdrowia dla Ciebie, Twojej rodziny i wszystkich Ukraińców. 

R.V.: Jeszcze raz dziękuję Polakom, w imieniu obywateli Ukrainy, że nas wspieracie. Obiecuję, że się nie poddamy!