Mocno padający śnieg sprawił, że obie drużyny zadanie miały utrudnione i też zaprezentowanym poziomem nie zachwyciły. Gola jako pierwsi w minucie 12. zdobyli skoczowianie, których rzut rożny zakończył piękny strzał Michała Szczyrby zza „16”. Piłka zanim ugrzęzła w siatce odbiła się od poprzeczki. IV-ligowiec nieco ponad kwadrans później wyrównał, skuteczną poprawką bez riposty Romana Nalepy popisał się Dariusz Łoś. Dominacja jasieniczan uwidoczniła się w premierowym kwadransie drugiej odsłony, w której po dwakroć futbolówka lądowała w „prostokącie” Beskidu. Najpierw błąd golkipera lidera „okręgówki” Konrada Krucka sfinalizował Łoś, zaś 120. sekund po bramce 2:1 wynik podreperował Dariusz Kołodziej, skutecznie wykonując rzut karny podyktowany za przewinienie Bartosza Kochmana na Kamilu Sekule. W tej połowie meczu podopieczni Jarosława Zadylaka gole jeszcze i owszem zdobywali, ale w obu przypadkach sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.

Posparingowa ocena szkoleniowca zwycięzców daleka była jednak od hurraoptymizmu. – Mecz się... odbył. Został wybiegany i niestety nic więcej przy tak trudnych warunkach – skwitował Zadylak.