Już tylko punkt dzieli zawodniczki Rekordu od fotelu lidera I ligi kobiet, na którym aktualnie zasiada zespół rezerw SMS-u Łódź. Bielszczanki w miniony weekend pewnie pokonały zespół z Olsztyna. Tym samym była to już trzecia wygrana "rekordzistek" z tą ekipą w tym sezonie - wcześniej obie drużyny mierzyły się w rundzie jesiennej oraz w pucharze. 

 - Bardzo podobny mecz do ubiegłotygodniowego w Radomiu, tu też spotkaliśmy się z bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi. Mimo tych niedogodności kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku rywalek, które nie ukrywają swoich aspiracji do awansu do Ekstraligi - powiedział na łamach klubowej strony Marcin Trzebuniak, trener Rekordu. Jego podopieczne objęły prowadzenie w 26. minucie. W polu karnym gospodyń sfaulowana została Anna Chóras, a z "11" celnie przymierzyła Magdalena Knysak.

Po zmianie stron optyczna przewaga znów stała po stronie Rekordu. Biało-zielone często dochodziły do podbramkowych sytuacji, lecz długo brakowało udokumentowania tego w rezultacie. Dopiero w 83. minucie Klaudia Adamek podwyższyła stan prowadzenia, gdy wykorzystała dogranie od Klaudii Nowackiej. Ta sama zawodniczka ponownie wpisała się na listę strzelców w doliczonym czasie gry. Adamek wykorzystała błąd defensywy drużyny z Olsztyna. 

Mimo, iż przez długi czas utrzymywało się nasze nikłe, jednobramkowe prowadzenie, to nie straciliśmy tej kontroli nad meczem, to było najistotniejsze. Dziewczyny pokazały w tym meczu klasę! Ale zaznaczę, że trzy punkty, po które przyjechaliśmy do Olsztyna, są zasługą i efektem pracy całej drużyny. Wszystkie przedmeczowe założenia zostały zrealizowane - dodaje Trzebuniak.