
Piłka nożna - III liga
Roztrenowani, wygrani i testowani
W trakcie okresu tzw. roztrenowania III-ligowy Rekord zmierzył się z czeskim MFK Frydek-Mistek.
Sparing miał bardzo jednostronny przebieg, co też doskonale obrazuje końcowy rezultat. Nie był on jednak konsekwencją słabej gry rywala zza naszej południowej granicy, a tego, iż "rekordziści" pokazali się z bardzo skutecznej strony, pewnie i swobodnie operowali piłką oraz kontrolowali boiskowe wydarzenia. Aż można rzec, że szkoda, iż runda jesienna dobiegła końca dla Rekordu. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma...
Rekord swojemu rywalowi zaaplikował aż 9 bramek, tracąc tylko 1, w 69. minucie po uderzeniu głową przez gracza MFK. Co ciekawe, kilka godzin później takim samym rezultatem zakończył się mecz futsalistów Rekordu z Acaną Orzeł Jelcz-Laskowice. Na tym jednak nie koniec podobieństw. W obu meczach do przerwy bielszczanie prowadzili 4:0, a także dwukrotnie rywale biało-zielonych trafiali "swojaka".
Co do stricte wydarzeń boiskowych, jako pierwszy fetował trafienie Marek Sobik, który wykorzystał świetne prostopadłe podanie od Mateusza Gaudyna. W kolejnych fragmentach starcia arbiter dwukrotnie wskazywał na "wapno", z którego celnie przymierzali: Sobik i po zmianie stron Bartosz Guzdek. W końcowych minutach spotkania w drużynie Rekordu szansę otrzymali zawodnicy rezerwowi i należy ich występ ocenić bardzo pozytywnie. Do siatki trafił również zawodnik testowany w szeregach III-ligowca.
Rekord swojemu rywalowi zaaplikował aż 9 bramek, tracąc tylko 1, w 69. minucie po uderzeniu głową przez gracza MFK. Co ciekawe, kilka godzin później takim samym rezultatem zakończył się mecz futsalistów Rekordu z Acaną Orzeł Jelcz-Laskowice. Na tym jednak nie koniec podobieństw. W obu meczach do przerwy bielszczanie prowadzili 4:0, a także dwukrotnie rywale biało-zielonych trafiali "swojaka".
Co do stricte wydarzeń boiskowych, jako pierwszy fetował trafienie Marek Sobik, który wykorzystał świetne prostopadłe podanie od Mateusza Gaudyna. W kolejnych fragmentach starcia arbiter dwukrotnie wskazywał na "wapno", z którego celnie przymierzali: Sobik i po zmianie stron Bartosz Guzdek. W końcowych minutach spotkania w drużynie Rekordu szansę otrzymali zawodnicy rezerwowi i należy ich występ ocenić bardzo pozytywnie. Do siatki trafił również zawodnik testowany w szeregach III-ligowca.