- Przed tym meczem borykaliśmy się z problemami kadrowymi, ale to samo można powiedzieć o przeciwniku. Orzeł spokojnie był w naszym zasięgu, ale spotkanie ułożyło się tak, a nie inaczej. Równie dobrze to my mogliśmy pewnie wygrać - powiedział po meczu Tomasz Wuwer, trener WSS Wisła w Wiśle, który może mieć żal o niewykorzystane sytuacje do Sebastiana Juroszka, tudzież Szymona Woźniczki. Wspomnijmy także o zmarnowanym rzucie karnym przez Jakuba Marekwicę. - Musimy pogodzić się z tą porażką i walczyć dalej - dodał Wuwer. 

Zespół z Wisły nie wygrał od 6 kolejek. Ostatni raz piłkarze WSS zadowoleni z boiska schodzili 28 kwietnia, gdy pokonali 5:2 LKS '99 Pruchna. - Proszę jednak spojrzeć, z jakimi rywalami graliśmy do tej pory - BKS, Góral, Koszarawa i Bestwina to solidne drużyny. Mimo remisów czy porażek byłem zadowolony z postawy moich zawodników, bo grali jak równy z równym. Niestety, ale jedziemy już na "oparach". Jest nas 13 niemalże od początku sezonu i widać skutki - zauważył opiekun futbolistów z Wisły, którzy w najbliższą niedzielę podejmą na obiektach Startu Cukrownika Chybie. - Mecze w Rudniku nie były dla nas udane. Wracamy na Start i wierzę, że się przełamiemy - usłyszeliśmy od szkoleniowca 10. siły Bielskiej Ligi Okręgowej.