To było trudne spotkanie, przeciwnik wysoko się ustawił i w pierwszej połowie był zespołem, który prowadził grę – przyznał trener Kuźni, Mateusz Żebrowski. Trudno byłoby wskazać jedną sytuację drużyny z Ustronia, która mogłaby zagrozić Gwarkowi, gdyż takowych praktycznie w ogóle nie było. Zawodnicy z Ornontowic kontrolowali przebieg spotkania i to oni byli drużyną dominującą. Owa przewaga nie została jednak udokumentowana w rezultacie. – Cieszę się, że naszej defensywie udało się wyjść z tych opresji i nie straciliśmy bramki w pierwszych trzech kwadransach – dodaje Żebrowski.

To, czego nie ujrzeliśmy przed przerwą, zobaczyliśmy w drugiej połowie. W 62. minucie wynik otworzył Bartosz Iskrzycki, który po odbiorze piłki dostrzegł wysoko ustawionego bramkarza i pokonał go lobem z dalekiej odległości. Kuźni nie udało się jednak dowieźć korzystnego rezultatu do końca meczu. Gwarek w ostatnich 10 minutach doprowadził do remisu po rzucie rożnym.