Obie ekipy w zgoła odmiennych nastrojach przystąpili do sobotniego meczu. Skałka z podniesioną głową wyszła z inauguracyjnej konfrontacji z zespołem z Ujsół, wygrywając 3:0. Beniaminek z Węgierskiej Górski z kolei po 1. kolejce mógł czuć delikatny niedosyt, przegrywając minimalnie z Borami Pietrzykowice 2:3. Być może podrażnienie tymże wynikiem mobilizująco wpłynęło na zespół prowadzony przez Tomasza Salę. Skałka u siebie uchodzi za drużynę niewygodną, a mimo to ekipa z Węgierskiej Górki wyszła na mecz bez żadnych kompleksów, czego owocem była szybko zdobyta bramka w 13. minucie przez Łukasza Bieguna, który skutecznie zamknął składną akcję swej drużyny. Do odrabiania strat ruszyli gospodarze, kilka razy próbował zaskoczyć bramkarza przyjezdnych Dariusz Chowaniec, lecz...

... skuteczność przyszła w szeregi Skałki dopiero w drugiej połowie. W 51. minucie Chowaniec głową pokonał Dominika Szczotkę, a kilka chwil później ponownie wpisał się na listę strzelców, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Radość miejscowych nie trwała jednak długo. W 62. minucie Mateusz Kumorek niefortunnie posłał piłkę do własnej bramki. To okazało się przesądzić o losach tej konfrontacji.