SportoweBeskidy.pl: Za Góralem nieudany sezon, bo 10. miejsce w lidze chyba nikogo nie satysfakcjonuje.
Sebastian Klimek:
Na pewno w klubie jest duży niedosyt. Ujmą dla klubu jest tak odległe miejsce w lidze i będziemy chcieli ten stan w najbliższych rozgrywkach poprawić. Stawka ligowa będzie jednak silniejsza, bo dołączą do niej dwaj spadkowicze z IV ligi. O awansie mowy na ten moment nie było. W klubie nastąpiły zmiany w zarządzie, a bardzo ważną postacią będzie z ramienia miasta pan Jarosław Gowin. To niewątpliwie duży plus dla klubu, bo dzięki takiej współpracy pomoc samorządu będzie większa niż dotychczas. A jeśli chodzi o drużynę z całą pewnością nie zmieniamy obranego kursu na młodzież, aby tych najzdolniejszych zawodników wypuszczać na szersze wody. Krzysztof Kubica, który z Górala trafił do Górnika Zabrze i został włączony do szerokiej kadry pierwszego zespołu, jest doskonałym przykładem do naśladowania dla innych naszych talentów.

SportoweBeskidy.pl: Co działo się z Góralem w minionym sezonie?
S.K.:
Na temat tego zeszłego sezonu, z racji tego, że byłem zawodnikiem, nie chciałbym się specjalnie wypowiadać. Wiem co nie funkcjonowało dobrze i nad czym się skupić, aby wyniki były lepsze. Ale zamykamy to wszyscy za sobą. Odkąd gram w Góralu tak niskiego miejsca na poziomie ligi okręgowej nigdy nie zająłem. Zawsze byliśmy blisko podium, bądź nawet walczyliśmy o awans, więc niedosyt i chęć poprawy są zrozumiałe.


SportoweBeskidy.pl: Sebastian Klimek będzie grającym trenerem drużyny?
S.K.:
Według mnie wariant z grającym szkoleniowcem źle funkcjonuje. Znam odbiór piłkarzy w takiej sytuacji i moim zdaniem trzeba skupić się na jednym lub drugim. Zdecydowałem, że grał już nie będę, stawiając na „trenerkę”. Glikiem, ani Pazdanem już nie zostanę, a Nawałką – czemu nie? (śmiech). Będzie ciężko bez grania wytrzymać, bo to zawsze adrenalina. Teraz ten poziom emocji będzie trochę inny. Może i większy, bo odpowiedzialność na trenerze spoczywa za wszystkie wyniki drużyny.

SportoweBeskidy.pl: O awansie może i głośno się w klubie nie mówi, ale wiadomo, że kibice Górala wymagający są. Nowy trener, dotychczas pracujący z młodzieżą w Żywieckiej Akademii Piłki Nożnej, stawia sobie konkretny cel?
S.K.:
Mamy w kadrze bardzo wartościowych zawodników, jak Patryk Semik, Marcin Osmałek, Kamil Gazurek, czy Marek Gołuch, a przy tym zdolną młodzież. Wspomnieć tu można już regularnie grających Kacpra Pióreckiego, Marcina Radwaniaka i Tomasza Kupczaka w bramce. Do tego dochodzą inni zdolni piłkarze młodego pokolenia, jak m.in. Jakub Talik, Patryk Kłyszyński, czy Szczepan Krakowiak. Kadra przedstawia się więc naprawdę solidnie, stanowiąc mieszankę doświadczenia z młodością. Cel? Pewnie, że chcielibyśmy grać w IV lidze, ale dopiero po pierwszych meczach sezonu okaże się na co nas tak naprawdę stać. Dla mnie samego to duże wyzwanie trenerskie i debiut w piłce seniorskiej. Klub natomiast znam „od podszewki”, bo spędziłem w nim wiele sezonów. Sądzę, że dzięki temu będzie trochę łatwiej. To inna sytuacja, niż gdy przychodzi się do „obcego” klubu i wszystko trzeba w szybkim tempie poznać.

SportoweBeskidy.pl: Bardzo wcześnie, bo już w tym tygodniu rozpoczynacie przygotowania do sezonu. Skąd taki pośpiech?
S.K.:
Pierwsze dwa treningi zaplanowane na ten tydzień będą miały charakter wprowadzający, a od poniedziałku ruszymy już „z kopyta”. Mamy tylko miesiąc do ligi, więc niewiele, aby wdrożyć jakieś zmiany i swój pomysł na grę. Chcemy ten czas jak najlepiej wykorzystać. Traciliśmy w poprzednim sezonie dużo goli i musimy skupić się na defensywie. Sytuacji bramkowych stwarzaliśmy sobie multum, problem był natomiast z wykończeniem akcji. Liczę, że skuteczność będzie lepsza, dzięki czemu równoważąc obronę z atakiem będziemy mogli grać futbol miły dla oka i wykorzystujący nasze największe walory.