Goście zanotowali obiecujący początek meczu, szybko stwarzając sobie wyborną szansę na objęcie prowadzenia. Z podania Michała Sewery skorzystać nie zdołał jednak Kacper Czylok, który będąc blisko bramki nie trafił czysto w piłkę. Nastroje w dankowickich szeregach pogorszyły się za to znacznie bardziej w 23. minucie. Akcję ratunkową poza polem karnym bezpośrednią czerwoną kartką przypłacił Adrian Śmiłowski, co wybitnie zmieniło plan ekipy z Dankowic. – Musieliśmy się błyskawicznie cofnąć, grać bardzo nisko i liczyć na kontry – komentuje Artur Bieroński, trener Pasjonata.

Przy wspomnianych okolicznościach nie dziwi, że optyczną przewagę wkrótce wyraźnie przejęli piłkarze Ogrodnika. To jednak nie przekładało się na szczególnie klarowne sytuacje w pobliżu bramki przyjezdnych. W 40. minucie dodatkowo los do ekipy z Dankowic uśmiechnął się. Oskrzydlającą akcję przeprowadził lewą flanką Sewera, a dośrodkowanie pechowo „swojakiem” zwieńczył defensor miejscowych Sławomir Granek.

Jak można było przypuszczać rywal z walki o korzystny wynik nie zamierzał przy liczebnej przewadze rezygnować. Swego gospodarze dopięli zanim upłynęła godzina rywalizacji. W 55. minucie po rzucie wolnym stemplowali po dwakroć poprzeczkę, by wreszcie pokonać Dominika Krausa. Zanosiło się na to, że Ogrodnik szalę na swą korzyść przechyli, tym bardziej przy raz za razem wyprowadzanych próbach zaczepnych. Ale to dankowiczanie byli tego dnia zabójczo skuteczni. W 74. minucie futbolówkę w pobliże „świątyni” wrzucił Wojciech Sadlok, w poprzeczkę wcelował Adrian Szary, lecz na całe szczęście we właściwym miejscu znalazł się Wojciech Małysz, który głową dał beskidzkiemu reprezentantowi ponowną zaliczkę. Choć na finiszu było nerwowo, a piłkarze z Cielmic zaciekle atakowali, nie zdołali podtrzymać świetnej passy z drużynami z bielskiego podokręgu (zwycięstwa nad Przełomem Kaniów, Pionierem Pisarzowice i LKS Bestwina).

– Dawno nie odnieśliśmy tak wybieganego zwycięstwa. Punkty z niewygodnym przeciwnikiem wywalczyliśmy w sposób naprawdę dosłowny – dodaje Bieroński.