
Seria przerwana, baraże niepewne
KKS Kalisz i Podbeskidzie Bielsko-Biała zachowują szanse, aby załapać się do baraży o I-ligową promocję. Także w następstwie dzisiejszego rozstrzygnięcia w ich bezpośrednim spotkaniu.
Początek to odważna gra bielszczan, którzy dążyli do ułożenia meczu po swojej myśli. W 4. minucie Wojciech Szumilas uderzył, ale Maciej Krakowiak był na posterunku. Podobnie dobrze bramkarz KKS-u zachował się przy główce Jana Majsterka. Stopniowo jednak ofensywny entuzjazm "Górali" słabł, a częściej w bliskości bramki strzeżonej przez Konrada Forenca kierowali się gospodarze. W 24. minucie po strzale Adriana Cierpki golkiper Podbeskidzia sięgać musiał po swój kunszt, by do straty nie dopuścić. Na finiszu znów nieco lepiej wyglądali goście, do wspomnienia m.in. nieznacznie chybiona próba Michała Willmanna z 39. minuty.
Po przerwie bielski zespół mógł mówić o pechu, gdy w 54. minucie głową w poprzeczkę wcelował Majsterek. Padł też i gol - Bartosza Martosza z 61. minuty, ale wybrzmiał gwizdek sędziego oznajmiający pozycję spaloną. Kluczową dla losów potyczki okazała się 67. minuta. Świetne rozegranie kaliszan przyniosło finalizację Nestora Gordillo, co w oczywisty sposób skomplikowało plan podopiecznych Krzysztofa Brede. Do końca "Górale" próbowali przynajmniej wyrównać. W 80. minucie Marcin Biernat główkował, ale Krakowiak wykazał się refleksem. Niebawem Szumilas posłał futbolówkę obok "świątyni". Miejscowi wyłącznie się bronili w tym fragmencie spotkania, ale... skutecznie!
Wobec przegranej, która zakończyła serię 9. meczów Podbeskidzia z punktowymi łupami, bielszczanie osunęli się na 8. miejsce w tabeli. Do barażowej lokaty tracą 2 "oczka", ale ewentualne wygrane Świtu Szczecin i dzisiejszego konkurenta (w spotkaniach domowych), odbiorą szansę na przedłużenie I-ligowych nadziei.